Krzysztof Stanowski złamał zakaz sądu i pokazał film o Natalii Janoszek. "Możecie mnie zamknąć"
Krzysztof Stanowski postanowił "stanąć w prawdzie" i wbrew sądowemu zakazowi opublikował demaskujący film przedstawiający morze wątpliwości dotyczących wiarygodności Natalii Janoszek. Co znalazło się w niemal trzygodzinnym dokumencie i jak swoją decyzję wytłumaczył wyraźnie usatysfakcjonowany Krzysztof Stanowski?
Krzysztof Stanowski pogrążył Natalię Janoszek czy siebie?
Krzysztof Stanowski po pierwszych materiałach zamieszczonych w Kanale Sportowym wskutek interwencji prawników Natalii Janoszek dostał od sadu pismo zobowiązujące go do zaprzestania publikowania w sieci informacji na temat celebrytki. Niestety, dziennikarz był już wtedy w trakcie przygotowywania większego reportażu na ten temat, który początkowo rzeczywiście nie ujrzał światła dziennego, jednak ostatecznie pojawił się w medium Krzysztofa Stanowskiego 23 lipca.
Premiera filmu zatytułowanego "Bollywoodzkie zero: Natalia Janoszek. The End" została przesunięcia o kilka godzin z racji wielkości pliku (28 GB), jednak mimo tego wirtualna publiczność nie zawiodła. Nagranie wyświetlono już ponad... milion razy.
- Chciałbym, żeby ten film był pierwszym naruszeniem postanowienia sądu. Każde kolejne to większa kara. Jakbyśmy teraz naruszyli postanowienie sądu po raz pierwszy, to film byłby naruszeniem numer dwa, a przy trzecim naruszeniu kara może sięgnąć chyba miliona złotych. Szkoda byłoby zapłacić za to milion - podkreślił Krzysztof Stanowski, który możliwymi innymi scenariuszami swoich dekonspirujących działań z uśmiechem podzielił się z fanami.
Analiza wypadku Patryka Peretti. To wydarzyło się pod mostem DębnickimKrzysztof Stanowski złamał zakaz sądu
Krzysztof Stanowski wyjaśnił, że jedno z jego pierwszych pełnometrażowych dzieł pochłonęło ok. 80 tysięcy złotych, biorąc pod uwagę koszty przelotu do Indii oraz hoteli. Efekt finalny mógłby zostać zamieszczony na zagranicznych serwerach i "pocztą pantoflową" roznieść się po polskim Internecie, jednak prowadzący nie skorzystał z tej kontrowersyjnej opcji. Nie chciał, jak sam mówił, "bawić się w ciuciubabkę" ze względu na szacunek wobec sądu. Mimo tej łagodności, słowa "teraz możecie mnie zamknąć" padły.
- Jestem zmuszony stanąć w prawdzie, nagrać ten materiał i później ponieść konsekwencje tego. Nie chcę kpić z powagi sadu i robić dziwnych uników - skwitował Krzysztof Stanowski, który tradycyjnie dla dokonań Natalii Janoszek nie miał litości. Jak je przedstawił?
Krzysztof Stanowski pokazał demaskujący film o Natalii Janoszek
Krzysztof Stanowski bezkompromisową orkę po Natalii Janoszek rozpoczął od wytłumaczenia definicji mitomanii. Celebrytka zwana przez żurnalistę i jego fanów mianem "Nata Lie" (w języku angielskim słowo lie oznacza kłamstwo) nie została przedstawiona w pozytywnym świetle.
- To historia o dziewczynie, która zakpiła z największych mediów w Polsce i najbardziej znanych dziennikarzy. Zakpiła z dyrektorów stacji telewizyjnych, redaktorów naczelnych magazynów i gazet, z reporterów i dziennikarzy, a także z widzów, czytelników, słuchaczy - zachęcał na początku obrazu "Bollywoodzkie zero: Natalia Janoszek. The End". Krzysztof Stanowski nawiązał do rzekomej manipulacji gwiazdy, jej udziałów w polskich i zagranicznych filmach i sławie w Bollywood. Co sądzicie o jego filmie?
Źródło: Kanał Sportowy