Krzysztof Ibisz wspomina pobyt w areszcie. Wyjawił, za co na 48 godzin trafił za kratki
Krzysztof Ibisz cieszy się nieposzlakowaną opinią i jako jeden z nielicznych celebrytów ma wizerunek, na którym brak żadnych szram. Czy po ostatniej wypowiedzi gwiazdora Polsatu to się zmieni? Krzysztof Ibisz wyznał bowiem, że miał problemy z prawem i siedział w areszcie. Jak tam trafił?
Krzysztof Ibisz walczył o wolność
Krzysztof Ibisz na początku czerwca poprowadził koncert "Pokolenie wolności" w Gdańsku. Widowisko zorganizowano z okazji wyjątkowej daty. 4 czerwca 1989 roku odbyły się w Polsce częściowo wolne wybory. Na scenie wystąpiła cała plejada gwiazd (m.in. Doda i Michał Szpak), które zaprezentowały swoje wokalne moce w nietypowym repertuarze o zabarwieniu patriotycznym.
W przerwach pomiędzy ich występami Krzysztof Ibisz zabawiał publiczność luźnymi pogawędkami na temat wolności. Opowiadał o tym, że nie zawsze można było mówić i robić to, co się chce, a wiele śpiewanych tego wieczoru przeboju między słowami nawiązywało do walki, jaką musiał podjąć każdy miłujący wolność. Krzysztof Ibisz także należał do tych śmiałków. I mowa tu wcale nie o śpiewaniu wznoszących naród piosenek.
Krzysztof Ibisz trafił do aresztu. Prezenter wyjawił powód
Krzysztof Ibisz w ostatnim wywiadzie powrócił pamięcią do czasów PRL, z którymi łączy go masa wspomnień. Niektóre z nich mogą zaskoczyć. Okazuje się, że ulubiony konferansjer Polaków nie miał problemy z głośnym akcentowaniem swoich poglądów wtedy, gdy nie było to, delikatnie mówiąc, mile widziane. Niepokorne uliczne wybryki skończył się pobytem za kratkami.
- Ja byłem tym pokoleniem, które troszkę na ulicach o wolność walczyło. Pamiętam, że kiedyś siedziałem za to 48 godzin, że nosiłem opornik, czyli takie urządzenie elektroniczne, które wtedy było symbolem wolności. Po prostu walczyliśmy z milicją na ulicach. Pamiętam, malowaliśmy po nocach "17 września pamiętamy". Tymi naszymi napisami na murach, to była taka nasza walka o wolność - mówił Krzysztof Ibisz na łamach ShowNews.
Krzysztof Ibisz był przeciwnikiem komuny
Krzysztof Ibisz z perspektywy lat cieszy się, że udało się pokonać bezduszny komunistyczny reżim i teraz zamiast cenzury panuje wolność słowa. Brak ograniczeń, paszportów i hamulców w realizowaniu marzeń są dla niego bardzo ważne, a nawet bezcenne.
- Teraz cieszymy się z tego, że mamy wolne wybory, że możemy jeździć po świecie, że paszport mamy w domu, a nie na posterunku, że możemy wyznawać poglądy, jakie chcemy, że po prostu jesteśmy wolni. Ta wolność warta jest każdej ceny - podsumował Krzysztof Ibisz. Wiedzieliście o jego milicyjnej przygodzie?
Źródło: ShowNews