Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Króliczki Playboya to ofiary przemocy. Nie zgadzam się z Ewą Minge, która je obwinia
Maja Staśko
Maja Staśko 11.02.2022 20:10

Króliczki Playboya to ofiary przemocy. Nie zgadzam się z Ewą Minge, która je obwinia

Króliczki Playboya
TRICOLORS/East News (zdjęcie ilustracyjne)

Ewa Minge skrytykowała króliczki Playboya za ich wizerunek, który miałby szkodzić kobietom. Zrobiła to przy okazji wypłynięcia oskarżeń o przemoc i gwałty w domu Playboya. Odpowiedziałam na Instagramie, że krytyka wizerunku ofiar przemocy zamiast skupienie na sprawcach przemocy to victim blaming. "Szanowna pani Staśko @majakstasko czytanie ze zrozumieniem pomaga uniknąć podnoszącego się ciśnienia" - otrzymałam odpowiedź. Dlatego ja też odpowiadam.

Szanowna Pani Ewo, argumenty zamiast personalnych ataków ułatwiają porozumienie. Nie fair jest zarzucanie mi „podnoszącego się ciśnienia” – kiedy krok po kroku, analitycznie i bez emocji rozpracowałam każde zdanie Pani wpisu. Tym bardziej absurdalny jest zarzut co do mojego wieku, rzekomych emocji, chęci poklasku i zasięgu, a także braku czytania ze zrozumieniem. Obawiam się, że dokładnie to był powód, dla którego Pani zamiast merytorycznej odpowiedzi, postanowiła posłużyć się takimi insynuacjami.

Pod postem – właśnie przez to, że sporo w nim tego typu ataków – pojawiły się komentarze podważające moją działalność, wyśmiewające mnie i mój wiek, wyraźnie wrogie. A Pani Ewa je lajkowała. Rozumiem, że w debacie publicznej przywykliśmy do personalnej walki pełnej nieczystych zagrywek zamiast merytorycznej dyskusji z argumentami – ale akurat z tej strony tego się nie spodziewałam.

"Nie można zgwałcić prostytutki"?

Mówimy o głośnej sprawie przemocy. A Pani Ewa skupia się na „wizerunku kobiet”. Rozumiem, że to dla projektantki ważny temat, ale czy przy sprawie przemocy nie lepiej byłoby się zająć jednak przemocą sprawców niż wizerunkiem ofiar? "Jak była ubrana” czy "Jak wyglądała" to sposoby na obwinianie ofiar, czyli victim blaming.

Dziewczyny wiedziały, że będą nosić pompony i skąpe kiecki, bieliznę. Mogły nawet wiedzieć, że w grę wchodzić będzie seks. I się na to zgodzić. Ale czy to oznacza, że zasłużyły na gwałt? Na przemoc seksualną? Przemoc psychiczną? Nękanie? Czyli ,,nie można zgwałcić prostytutki"? W każdej chwili można odmówić seksu. Zgadzając się na seks, nie zgadzamy się na gwałt. To naprawdę jest proste. Skąpe ubrania czy wizerunki, a także praca seksualna nikogo nie upoważniają do gwałtu. A skupianie się na przerywających milczenie ofiarach zamiast na sprawcy jest victim blamingiem. I spotyka, niestety, wciąż większość ofiar przemocy.

"Wiedziały, gdzie idą" i inne argumenty

Podobnie jak inne argumenty. To one: "Wiedziały, gdzie idą" to jak mówienie ofierze zgwałconej w klubie, że wiedziała, gdzie idzie. I po co piła? Przecież wiedziała, co ją po tym może czekać. Kac. To może czekać po upiciu się. Nie gwałt. Tak, dziewczyny szły do lepszego, luksusowego życia. Nie do koszmaru przepełnionego gwałtami. Marzyły o lepszym życiu, nikogo nie krzywdziły. Kto z nas o lepszym życiu nie marzy? I czy to oznacza, że zasługujemy na gwałty i przemoc? Dlaczego one "zasługiwały"? Bo nie podoba się ich wizerunek? Ich strój? Bo pokazywały ciało i flirtowały?

"Dlaczego nie odeszły?"

"Dlaczego nie odeszły?" - może zamiast publicznie zadawać takie pytania, warto poczytać na ten temat? To jest naprawdę głęboko przebadane i niesprawiedliwe pytanie. To samo słyszą ofiary gwałtów w małżeństwie. Nie odeszły, bo manipulacja emocjonalna i krąg przemocy osaczają ofiarę. Zarówno w związku, jak i w pracy. "Jak ktoś zaprasza na rozmowę o roli nocą w hotelu, to wiadomo, co ma na myśli". Nie jesteśmy w głowach innych osób. Dlaczego nie skupiamy się na mężczyźnie, który takie zaproszenie daje? Dlaczego wprost nie przyznamy, że to on robi tu coś nie ok, że to on ma tu władzę i jej nadużywa do przekroczeń seksualnych, a nie walcząca często o swoje przetrwanie dziewczyna, która mu zaufała? To podobny mechanizm jak obwinianie dziewczyn, że poszły z nową osobą na randkę do jego mieszkania. Zaufanie i naiwność to nie przestępstwa. Nawet nieodpowiedzialność nim nie jest. Gwałt, przekraczanie granic i przemoc - owszem. I na tym czas najwyższy się wreszcie skupić.

"Nagle sobie przypomniały"

I nie, ofiary przemocy sobie nagle po śmierci "nie przypominają". Wtedy mogą wreszcie czuć się bezpieczne, by przerwać milczenie. Chociaż te reakcje pokazują, że niesłusznie czuły się bezpiecznie. Bo społeczeństwo i osoby publiczne uwielbiają rozliczać ofiary z ich wyborów i przeszłości. Ale niezależnie od wyborów i przeszłości nikt nie zasłużył na przemoc. Nawet jeśli bardzo nie podoba ci się wizerunek tej kobiety i to, co robi ze swoją seksualnością - nie masz prawa jej obwiniać. To jej wybór, nikogo nim nie krzywdziła.

Gwałt, przemoc to wybór gwałciciela i przemocowca. I on nim krzywdził. I to on powinien być z nich rozliczany.

Tagi: