Kożuchowska zabrała głos po śmierci Lizy. Sama była na jej miejscu?
Przed kilkoma dniami media obiegła tragiczna informacja dotycząca gwałtu oraz śmierci 25-letniej Lizy. To wydarzenie poruszyło wiele osób, zorganizowano nawet w Warszawie marsz milczenia. Historia młodej kobiety przywołała u Małgorzaty Kożuchowskiej przykre wspomnienia.
Tragiczna śmierć 25-letniej dziewczyny
Do tragicznego wydarzenia doszło w nocy z 24 na 25 lutego w Warszawie. To właśnie wtedy 25-latka została brutalnie zgwałcona, pobita , a także podduszona przez swojego oprawcę. Została znaleziona naga i nieprzytomna. Przewieziono ja do szpitala, gdzie lekarze podjęli wszelkich działań, by ją uratować. Niestety tak się nie stało - Lisa zmarła 1 marca. Mężczyzna podejrzany o ten czyn został ujęty jeszcze tego samego dnia.
Małgorzata Kożuchowska wróciła wspomnieniami do drastycznych chwil
To wydarzenie obiło się szerokim echem w mediach, a u niektórych niestety przywołało tragiczne wspomnienia z przeszłości. Małgorzata Kożuchowska przykrą historią postanowiła podzielić się ze swoimi obserwatorami. Na Instagramie zamieściła obszerny wpis, w którym wyjawiła, co spotkało ją przed laty. Okazało się, że sama spotkała się z brutalnością i niewiele brakowało, by doszło do tragedii.
Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. Po chwili szamotaniny puścili mnie i uciekli… W uliczkę, na której się to działo, wjechał samochód i to on ich wystraszył. Zatrzymał się przy mnie i odwiózł bezpiecznie do domu. To, że pojawił się w tym momencie, w tym miejscu uratowało mi życie - napisała aktorka.
Małgorzata Kożuchowska apeluje do internautów
W dalszej części swojego postu Małgorzata Kożuchowska wyjawiła, że to, co ją niegdyś spotkało, było traumatycznym przeżyciem, z którym nie mogła się uporać. Napisała, że jeszcze kilka lat po tym wydarzeniu prześladował ją sen, w którym czuła, że czyha na nią niebezpieczeństwo, jednak nie jest w stanie krzyczeć, choć wie, że to mogłoby ja uchronić od złego.
Dodatkowo aktorka postanowiła zaapelować do internautów - poprosiła ich, by reagowali, gdy widzą, gdy przeczuwają, że drugiej osobie może dziać się krzywda. Wyjaśniła, że lepiej zareagować niepotrzebnie i przeprosić niż zlekceważyć sytuację, a następnie odczuwać poczucie winy, że nic się nie zrobiło.
Swój emocjonalny wpis zakończyła podziękowaniami, które skierowała w kierunku osób, które przed laty być może uratowały jej życie w uliczce, gdy została napadnięta.