Kontrowersyjne zatrzymanie seniorów. Policja wydała oświadczenie: "Działaliśmy zgodnie z prawem"
Kilkunastu policjantów miało otoczyć samochód osobowy w Wodzisławiu Śląskim. Mundurowi mieli wyciągnąć z auta pasażerów – matkę z dzieckiem i dziadków. W sieci pojawiło się nagranie z tej interwencji. Według zatrzymanych, doszło tu do nadużycia. Policja wydała oświadczenie. Sprawę opisuje zupełnie inaczej.
Kontrowersyjne zatrzymanie
O sprawie pisaliśmy 8 października, kiedy to w sieci pojawiło się kontrowersyjne nagranie z kamerki samochodowej. Filmik udostępnili dziadkowie, którzy wraz z wnukiem i matką dziecka jechali autem. Według ich relacji, auto zostało otoczone przez policjantów, a oni siłą wyciągnięci z pojazdu. Funkcjonariusze mieli zarzucić im uprowadzenie dziecka.
Dziadkowie w mediach tłumaczyli, że nie uprowadzili dziecka. Twierdzili wręcz, że policja nadużyła wobec nich siły. A zatrzymanie nie miało uzasadnienia. - Zostaliśmy potraktowani jak najgorsi przestępcy – mówiła zatrzymana kobieta.
W tle sprawy jest konflikt z ojcem dziecka. Według zatrzymanych, to właśnie on mógł zgłosić na policję, że matka z dziadkami uprowadziła dziecko.
Styl zatrzymania matki z dzieckiem i dziadków budzi kontrowersje. Na nagraniu nie widać, by stawiali oni opór lub byli osobami agresywnymi. Trzeba jednak mieć na uwadze, że nagranie może odzwierciedlać tylko wycinek zdarzenia.
Policja: działaliśmy spokojnie i zgodnie z prawem
W tej sprawie policja wydała oświadczenie. Tłumaczy, że 5 października ojciec dziecka złożył zawiadomienie w KPP Wodzisław Śl. o przetrzymywaniu małoletniego wbrew woli osoby powołanej do opieki. Wyjaśnia, że Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim wydał postanowienie w kwestii ustalenia miejsca pobytu małoletniego podlegającemu przymusowemu odebraniu matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu.
„Tego dnia (tj. 5.10.23r.) po południu, podczas czynności związanych z ustaleniem miejsca pobytu małoletniego, policjanci zauważyli pojazd, w którym siedziała matka chłopca, chłopiec i jego dziadkowie. Na miejscu pojawił się również ojciec dziecka, na widok którego kierujący pojazdem próbował zawrócić i oddalić się z miejsca. Policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę. Kilkanaście minut rozmawiali i prosili te osoby, żeby opuściły pojazd i zastosowały się do wydanych zgodnie z prawem poleceń. Wielokrotnie informowali również przebywające w pojeździe osoby dorosłe o konsekwencjach, jakie mogą nastąpić, jeśli nie będą ich wykonywali. Na miejscu, oprócz policjantów i zespołu kuratorów sądowych był również psycholog i ojciec dziecka. Dorośli siedzący w samochodzie w dalszym ciągu nie wykonywali poleceń i zamknęli się w samochodzie od wewnątrz. Z uwagi na dobro dziecka negocjacje trwały naprawdę długo (cała interwencja trwała blisko 2 godziny). Niestety, osoby w samochodzie nie współpracowały, mimo tego, że były świadome co robią i jakie to może mieć konsekwencje przede wszystkim dla małoletniego. W tej konkretnej sytuacji policjanci działali bardzo spokojnie, cierpliwie i z poszanowaniem wszystkich osób biorących udział w interwencji, przede wszystkim mając na względzie dobro dziecka. N
a działanie w postaci siłowego wejścia do pojazdu zgodę wydał prokurator i podkreślę, że było to ostatecznością
, jednak wymuszoną zachowaniem uczestników interwencji (...)” – czytamy w oświadczeniu policji.
Dziadkowie przedstawią własną wersję wydarzeń
Policja wyjaśnia też, że działała spokojnie i z wyczuciem. „Po dłuższej chwili negocjacje z matką przyniosły efekt, bo kobieta sama wysiadła z pojazdu i przekazała dziecko obecnemu na miejscu kuratorowi w obecności psychologa. Policjanci nie realizowali bezpośrednio czynności związanych z postanowieniem sądu o przymusowym odebraniu dziecka matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu. Kwestią odebrania dziecka zajmują się kuratorzy sądowi. Policjanci działali zgodnie z prawem, w ramach posiadanych uprawnień i decyzji uprawnionych organów. Dla policjantów dobro dziecka zawsze jest na pierwszym miejscu (...)” – można przeczytać w oświadczeniu policji.
Dziadkowie dziecka zapowiedzieli, że odniosą się do sprawy i przedstawią swoją wersję wydarzeń.
Źródło: row.info, Fakt, WP.PL, KWP Katowice