Kobieta trzy razy przeżyła śmierć kliniczną. "Widziałam lepszy świat"
Śmierć kliniczna jest zjawiskiem, które od wieków fascynuje zarówno naukowców, jak i miłośników zjawisk paranormalnych. Definicja encyklopedyczna mówi, że jest to stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi.
Kobieta widziała inny świat
Od śmierci różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego. W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.
Ustanie krążenia i oddechu prowadzi do niedotlenienia układu nerwowego, na skutek czego zaczynają obumierać komórki kory mózgowej. Przyjmuje się, że przywrócenie oznak życia poprzez reanimację jest możliwe jedynie przez pierwsze 4 minuty. Wiele osób, którym udało się wrócić do świata żywych, wspomina chwile „po drugiej stronie” jako doznanie z pogranicza rzeczywistości i magii.
Beata Kampa przeżyła śmierć kliniczną trzykrotnie - pierwszy raz, gdy była ośmiomiesięcznym niemowlęciem . Twierdzi, że dzięki przeżyciu trudnych chwil mogła pojąć, jak bardzo ciało ogranicza ludzką świadomość. Widziała rzeczy, w których istnienie nie wierzyła.
- Najbardziej niewiarygodne w tym doświadczeniu było to, co stało się ze świadomością. W jednej chwili ta świadomość stała się tak podzielna albo też wielozadaniowa, że mogłam objąć kilka planów wydarzeń. [ ... ] Cały przebieg tego zdarzenia, wyjście z ciała i to, co poza ciałem można było zaobserwować - opowiadała kobieta.
Jej zdaniem człowiek, który opuszcza ciało zaczyna rozumieć, że jest duszą, a nie ciałem. Osoba w stanie śmierci klinicznej znajduje się poza czasem. Widziała zarówno lekarzy, którzy próbowali przywrócić jej funkcje życiowe, jak i niesamowite, jasne światło.
- Na wprost mnie pojawiła się jasna postać, ale jej światło nie oślepiało. Bardzo trudno to opisać. To jest tak bardzo zaskakujące, bo możemy to robić jednocześnie. Tak było przy tej mojej drugiej śmierci. Z jednej strony sala ludzi, na wprost jasna postać, a po prawej stronie świat tętniący życiem zupełnie niepodobny do naszego - kontynuowała Beata Kampa.
Kobieta nie miała wątpliwości, że może zdecydować, czy chce wrócić do życia, czy umrzeć. Za drugim razem spotkała swoją zmarłą przed kilkoma laty babcię. Krewna była bardzo zdziwiona tym, że widzi swoją wnuczkę. Widziała także miasto o przepięknej architekturze i doskonałej organizacji.
Osoby, które spotkała, widziały zupełnie inaczej niż ludzie, była w nich pewna delikatność, szlachetność. Wszyscy wyglądali na bardzo młodych, a aura przypominała tę, która panuje w miejscach kultu religijnego. Świat, w którym się znalazła, nie był obarczony problemami i troskami życia codziennego.