Klientka miała nietypową prośbę do restauracji
Paragon, który pojawił się na Facebooku Blog Ojciec, mógł zaskoczyć pracowników jednej z restauracji oraz internautów. Autor bloga stwierdził, że bynajmniej nie szokuje on natomiast rodziców, którzy doskonale wiedzą, z czym na co dzień zmaga się klientka tego lokalu.
Do paragonu, którego zdjęcie opublikowano na Facebooku blogera, dołączono komentarz klientki. To właśnie on przyciągnął uwagę internautów i sprawił, że fotografia szybko zyskała popularność w mediach społecznościowych. Rzadko spotyka się tak rozbudowane instrukcje dodawane do zamówień.
Zabawny paragon pokazuje rzeczywistość rodziców w dobie pandemii
Choć zdjęcie paragonu wywołuje głównie uśmiechy na twarzy internautów – uśmiał się pewnie także dostawca – wielu rodziców nie ma lekko w dobie pandemii. Zwłaszcza opiekunowie najmniejszych maluchów.
Odkąd wybuchła pandemia koronawirusa, mnóstwo rodziców przeszło na pracę zdalną. Do czasu, gdy ich dzieci mogły być pod opieką w szkołach, żłobkach i przedszkolach, sytuacja mogła być jeszcze znośna.
[EMBED-243]
Jednak w kryzysowych momentach, gdy statystyki zarażeń niepokojąco i gwałtownie zaczęły rosnąć, rząd postanawiał zamykać placówki edukacyjne i opiekuńcze. Wówczas część rodziców musiała jednocześnie pracować i pilnować dzieci, co okazało się wielkim wyzwaniem.
Taka sytuacja stała się niezwykle męcząca dla rodziców, którzy zaczęli już marzyć o powrocie do stacjonarnej pracy i przywróceniu normalnego trybu nauczania. Nie jest łatwo wypełniać zawodowe obowiązki, gdy w pokoju obok krzyczy dziecko, które z nic w świecie nie chce zasnąć.
Paragon z dokładną instrukcją dla dostawcy
Publikując zdjęcie paragonu, Kamil Nowak, który prowadzi stronę Blog Ojciec, przypomniał wszystkim, że bycie rodzicem nie zawsze jest pełne uroków. W dodatku to praca na pełny etat. Bloger potwierdził, że wszyscy rodzice to rozumieją.
Klientka restauracji po długim dniu pracy i zajmowania się dzieckiem najprawdopodobniej zgłodniała. Kobieta postanowiła zamówić burgera – widocznie nie miała już czasu ani siły, by sama ugotować obiad. Dopiero co udało jej się uśpić swojego malucha.
W załączonym komentarzu nie tylko poprosiła o niedodawanie do dania czerwonej cebuli i pomidora, ale także poinstruowała pracowników restauracji, w jaki sposób powinni dostarczyć jedzenie, by nie zniweczyć jej dotychczasowych wysiłków.
Mama podała kod do bramki i poprosiła, by dostawca nie korzystał z domofonu. Zaznaczyła również, by nie dzwonił, tylko zapukał do drzwi . Dodała, że nagłe przerwanie snu malucha mogłoby sprawić, że „jego krzyk otworzy bramy piekieł” . Poniżej prezentujemy cały komentarz.
[EMBED-568]
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Minister zdrowia podał wstępny termin zniesienia obowiązku noszenia maseczek na świeżym powietrzu
-
Lichtman ujawnił, co stało się na przedostatnim spotkaniu z Krawczykiem. Padła wyjątkowa prośba