Kibice w Monachium nie mieli litości dla Lewandowskiego. Zgotowali mu ostre pożegnanie po transferze
Po przeniesieniu do Barcelony, Robert Lewandowski postanowił wrócić na stare śmieci i pożegnać się z kolegami i kibicami z Monachium. Jednak nie czekało go tam zbyt ciepłe przyjęcie - fani dali mu do zrozumienia, że nie są zachwyceni z jego transferu. Krzyczeli, napierali na samochód, utrudniając mu wyjazd.
Robert Lewandowski przenosi się do Barcelony
O Robercie Lewandowskim ostatnio jest jeszcze głośniej niż zazwyczaj - wszystko za sprawą jego długo omawianego transferu z niemieckiego klubu Bayern Monachium. Kilka miesięcy temu piłkarz postanowił zakończyć swoją wieloletnią przygodę z Monachium, co nie było dobrą wiadomością dla jego fanów, choć niektórzy rozumieli, że być może jeden z najlepszych sportowców na świecie chce już się udać na piłkarską emeryturę.
Jednak szybko okazało się, że twarz telefonów Huawei nie planuje spocząć na laurach i rozgląda się za innym, jeszcze lepszym klubem, w którym mógłby bić kolejne rekordy. Najwyraźniej nie wystarczały mu skromne zarobki, o wysokości zaledwie 23 milionów rocznie i musiał zacząć szukać lepszej pracy. Przywoływano wtedy jego marzenia sprzed kilku lat, by grać dla Realu Madrid.
Śladami wielu rodaków, postanowił udać się za chlebem za granicę - do Barcelony, gdzie już rozpoczął treningi w jednym z najlepszych klubów na świecie . Jego transfer kosztował skromne 50 milionów - i ponoć to przez długie rozmowy o wysokości transferu kibice musieli tak długo czekać na jakiekolwiek informacje o dalszych losach kapitana reprezentacji Polski.
Robert Lewandowski postanowił jednak nie palić za sobą mostów i podczas ostatniego treningu w Monachium 12 lipca obiecał, że będzie odwiedzał miasto, by spędzić czas z przyjaciółmi i pożegnać się porządnie przed tak dużym krokiem naprzód. Okazuje się jednak, że jego powrót na stare śmieci nie był tak sielankowy jak się spodziewał - kibice zgotowali mu niezbyt przyjazne powitanie. Wszystko widać na nagraniu, które wyciekło do sieci.
Kibice w Monachium dali popalić Lewandowskiemu
Odejście Lewandowskiego z Bayernu wywołało sporo emocji wśród jego fanów, kibiców klubu, a także u samego zainteresowanego. Dopiero niedawno bowiem zdecydował się, by opowiedzieć szczerze, że praca w niemieckim klubie nie zawsze była dla niego łatwa, wyznał że "powiedziano wiele g***a na mój temat".
Mimo to, dba o relacje które zostały w Niemczech i w ostatnich dniach odwiedził kolegów z drużyny. Towarzyszyła mu rodzina, a Anna Lewandowska zamieściła w social mediach relację z pożegnania z miastem. Zaś piłkarz z kolegami w typowy dla siebie sposób spotkali się na zamkniętym treningu, który miał być spokojnym pożegnaniem z drużyną - ale Lewandowski jeszcze nie wiedział, co czeka go na zewnątrz.
Pod budynkiem treningowym Bayernu zgromadził się bowiem niemały tłum kibiców, którzy musieli jakoś zdobyć informację o miejscu pobytu rozchwytywanego sportowca. Kiedy ten opuszczał teren kompleksu, stojący tłum zaczął za nim skandować "Hala Madrid", nawiązując do jego marzeń o grze w Realu. Zbliżyli się także do samochodu, którym podróżował, znacznie utrudniając wyjazd - nie da się ukryć, że tłum był naprawdę wściekły.
Robert Lewandowski jednak zachował klasę i nie zareagował na te zaczepki inaczej, niż spokojnym, godnym królowej angielskiej, pomachaniem ręką. Choć oburzenie kibiców może być zrozumiałe, to jednak trochę na wyrost jest traktowanie piłkarza jako zdrajcy - przerabialiśmy to już ze strony polskich kibiców, gdy ten grał dla Bayernu. Sportowcowi pozostaje nam wyłącznie życzyć szczęścia i samych udanych kontraktów reklamowych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Ważne zmiany w życiu Anny i Roberta Lewandowskich. Po wakacjach czeka ich nowa rzeczywistość
-
Robert Lewandowski musi mierzyć się z falą krytyki. Hiszpanie krytykują reprezentanta Polski
Źródło: JastrząbPost