Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Katarzyna Cichopek żegna Emiliana Kamińskiego. "Serce mi dziś pękło"
Weronika Uszakiewicz
Weronika Uszakiewicz 26.12.2022 22:53

Katarzyna Cichopek żegna Emiliana Kamińskiego. "Serce mi dziś pękło"

Emilian Kamiński Katarzyna Cichopek
Emilian Kamiński Katarzyna Cichopek fot. KAPiF

Katarzyna Cichopek żegna Emiliana Kamińskiego, który odszedł 26 grudnia 2022 roku po walce z chorobą. Okazuje się, że aktorka sporo zawdzięcza starszemu koledze z planu "M jak Miłość".

Katarzyna Cichopek żegna Emiliana Kamińskiego

Emilian Kamiński odszedł w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, pozostawiając w żałobie rodzinę, przyjaciół i fanów. Artysta przez lata wcielał się w postać Wojtka Marszałka w serialu "M jak Miłość". Na planie telenoweli pracował z wieloma znanymi aktorami, w tym Katarzyną Cichopek.

Emilian Kamiński był dyrektorem Teatru Kamienica w Warszawie. To właśnie tam występowała między innymi Katarzyna Cichopek. Gwiazda, którą widzowie kojarzyli głównie z roli w serialu chciała poszerzyć horyzonty i zagrać na deskach teatru. Dziś ze wzruszeniem i ogromną wdzięcznością wspomina Emiliana Kamińskiego.

- Kochany Panie Emilianie… Takiego będę pana pamiętać. Uśmiechniętego, sypiącego kawałami jak z rękawa, szarmanckiego, z otwartym umysłem i sercem - wzrusza się Cichopek. - Uwielbiałam każde nasze spotkanie na planie, gdzie wymienialiśmy się żartami, rozmawialiśmy o życiu, teatrze. Wiele Panu zawdzięczam - napisała Katarzyna Cichopek na Instagramie.

Aktorka i prezenterka zdradziła również, że ostatni raz widzieli się z Emilianem w październiku. Ich spotkanie na długo zapadnie jej w pamięć.

- Nie spodziewałam się, że nasze październikowe spotkanie na planie będzie naszym ostatnim. Cieszę się, że wtedy zaśpiewał Pan dla nas. I będę Pana pamiętać z gitarą w ręce - wspomina Katarzyna. Serce mi dziś pękło. Wyrazy współczucia dla całej rodziny. Mistrzu, odpocznij teraz... - zakończyła wzruszający wpis.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów