Kanada: Nie żyje polski policjant Grzegorz Pierzchała. Został śmiertelnie postrzelony na służbie
Tragiczne wieści napłynęły z Kanady, gdzie w piątek 30 grudnia został pochowany śp. Grzegorz Pierzchała. Mężczyzna był polskim policjantem, który zmarł w wyniku postrzelenia, do którego doszło podczas jego pierwszej samodzielnej służby. Miał zaledwie 28 lat.
Kanada. Nie żyje polski policjant
Dramatyczne okoliczności śmierci pochodzącego z Białego Dunajca policjanta, Grzegorza Pierzchały, który swoje zawodowe życie związał z kanadyjską prowincją Ontario, dosłownie rozdzierają serce.
28-letni mężczyzna dopiero co skończył 10-miesięczny okres próbny i uzyskał prawo do samodzielnego pełnienia patroli , jednak te nie były mu dane, bo właśnie podczas pierwszej z samotnych służb doszło do zatrważającego zdarzenia, które miało śmiertelne konsekwencje.
Tragedia podczas pierwszej służby
Do tragedii doszło we wtorek 27 grudnia, zaledwie trzy dni po tym, jak polskie rodziny zasiadły wspólnie do kolacji wigilijnej. Pełniący służbę Grzegorz Pierzchała został wezwany do znajdującego się w rowie pojazdu, którym podróżowały dwie osoby.
Gdy mężczyzna przybył na miejsce i podszedł do auta, jego kierowca nieoczekiwanie wyciągnął broń i postrzelił policjanta . Polak nie miał żadnych szans na to, by w jakikolwiek sposób zareagować. Pomimo wysiłków lekarzy, zmarł w szpitalu.
Kilka godzin później miejscowa policja zatrzymała 25-latka i towarzyszącą mu 30-letnią kobietę , podejrzanych o atak na polskiego policjanta. Okazało się, że samochód, którym podróżowali był kradziony.
"Miał wielkie serce i był zawsze uśmiechnięty"
Jak czytamy na facebookowym profilu Związku Podhalan w Kanadzie, Grzegorz Pierzchała należał w przeszłości do zespołu góralskiego Mali Harnasie, a następnie służył w kanadyjskich siłach zbrojnych.
- Miał wielkie serce i był zawsze uśmiechnięty. Miał tylko 28 lat. Składamy najgłębsze wyrazy współczucia dla rodziców, rodzeństwa, całej rodziny i bliskich. Niech spoczywa w pokoju - napisali członkowie związku.
Uroczyste pożegnanie mężczyzny odbyło się w piątek 30 grudnia. W ostatniej drodze towarzyszyli mu koledzy i koleżanki z pracy, przyjaciele, najbliższa rodzina i wielu mieszkańców Ontario.
- Nasze serca są z rodziną oficera, jego współpracownikami z OPP i wszystkimi ratownikami, których dotknęło to przerażające wydarzenie - powiedziała w oświadczeniu Shelley Bentley - burmistrz Haldimand.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Twitter, Facebook, o2.pl