Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Kabaret Neo-Nówka gorzko podsumował polskich polityków. "Oni nam piszą teksty codziennie"
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 14.09.2022 15:31

Kabaret Neo-Nówka gorzko podsumował polskich polityków. "Oni nam piszą teksty codziennie"

Kabaret Neo-Nówka podsumował polskich polityków. "Oni nam piszą teksty codziennie"
TRICOLORS/East News

Kabaret Neo-Nówka we wtorek 13 września pojawił się w programie Kuby Wojewódzkiego. W rozmowie poruszono temat głośnego skeczu pt. "Wigilia 2022", który wyśmiewał podziały stworzone przez polityków i wołał burzę w mediach. Lider kabaretu, Roman Żurek, wytłumaczył, że nie wyśmiewają ludzi, a pokazują "lustro społeczne".

Kabaret Neo-Nówka powstał w 2000 roku i dotychczas słynął z "klasycznego" motywu "chłopa przebranego za babę". Ostatnio jednak udowodnił, że nie boi się poruszać tematów politycznych i pokazywać rzeczywistości w krzywym zwierciadle.

Wyemitowany przez Polsat skecz "Wigilia 2022" wywołał burzę w mediach i polityce, a widzowie podzielili się na zachwyconych występem i tych, którzy zarzucali kabareciarzom hejt i prymitywizm.

Kabaret Neo-Nówka nie chciał wyśmiewać Polaków a polski rząd

Wśród oskarżeń nie brakowało również tych, że w skeczu wyśmiano "zaściankowość" mieszkańców m.in. Podlasia i Podkarpacia oraz elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Lider kabaretu Roman Żurek zdecydowanie jednak im zaprzeczył.

- Czuję tu nutkę prowokacji. Ale sprostuję: nie nabijamy się z „Polski B”, bo taka dla nas nie istnieje. Jeżdżąc po Polsce, gramy w różnych miastach i reakcje wszędzie są takie same, czy to na Podkarpaciu, czy na Wschodzie - tłumaczył kabareciarz. Warto przy tym podkreślić, że sporej części elektoratu PiS wyśmiewać nie trzeba...

- My się nie śmiejemy z ludzi. W skeczu „Wigilia” pokazaliśmy lustro społeczne. Prawa strona Twittera nie zrozumiała, nie skumała, o co chodzi, i nadała nam łatkę, że jesteśmy antypolscy, niemieccy, że jesteśmy Polnische-Kabaret Neo-Lampen - odpowiedział Roman Żurek.

Co zaskakujące, zdradzono, że skecz ma już dobrych kilka lat, ale dopiero teraz zdecydowano się wyjść z nim przed kamery. Lider kabaretu wyjaśnił także, że skecz "cały czas się zmienia", a politycy sami podsuwają kolejne pomysły. Przyznał również, że przekleństwa oraz puenty były jak najbardziej zamierzone, ponieważ chciano, aby były dosadne, zauważone i zrozumiałe dla każdego.

- Kiedyś ludzie byli dookoła weseli, a władza była poważna. A teraz władza jest śmieszna, pozuje. Przecież oni nam piszą teksty codziennie. […] Powoli zaczynamy zamieniać się miejscami, a władza jest na tyle śmieszna, że zastanawiamy się, gdzie jest granica tego żartu - tłumaczył Roman Żurek.

- My ten skecz gramy od czterech lat i dopiero jak pokazaliśmy go w telewizji, to ktoś zauważył, że można tak powiedzieć. My nie uważamy, że zrobiliśmy nie wiadomo co, bo zrobiliśmy to, co normalnie robimy na występach. […] Pokazanie tego w telewizji oczywiście wzmocniło przekaz, ale nie uważam, byśmy zrobili coś superważnego - dodał jego kolega z kabaretu, Radosław Bielecki.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio Zet