Piorunujące, do czego przyznała się właśnie 52-letnia Steczkowska. Tak potraktowała własne dzieci
Justyna Steczkowska nigdy nie ukrywała, że jej lata młodości były niezwykle trudne. Piosenkarka nie miała dobrego startu w dorosłość i choć przyznaje, że ją to zahartowała, za wszelką cenę chciała uniknąć takiego losu dla swoich dzieci. Odpowiednio wcześnie pomyślała o ich przyszłości, zdobywając się na niesamowity gest.
Justyna Steczkowska chciała, by jej dzieci miały lepiej
Gdy Justyna Steczkowska wraca wspomnieniami do lat , w których zaczynała grać na skrzypcach, przeżywała swoje pierwsze zauroczenia i dopiero poznawała świat, zawsze podkreśla, ile wyrzeczeń wymagało jej życie. Rodzice piosenkarki starali się, aby zapewnić dzieciom godne warunki, jednak nie zawsze mogli sobie na wszystko pozwolić. Nieraz nie starczało pieniędzy na jedzenie. Kiedy poszła na studia, musiała mieszkać z ludźmi, o których kompletnie nic nie wiedziała, jednak to była najtańsza opcja.
Wbrew głosom o konieczności doświadczenia trudnego życia, Justyna Steczkowska twierdzi, że ludzie wcale nie muszą przekonać się, co to znaczy głód czy praca do upadłego. Sama z mężem zrobiła wszystko, żeby start w dalsze etapy rozwoju ich dzieci był łatwiejszy.
Dzieci Justyny Steczkowskiej otrzymały własne mieszkania
W 2000 roku Justyna Steczkowska wzięła ślub z Maciejem Myszkowskim. Między małżonkami nie zawsze się układało, ale dzięki wzajemnym staraniom ich związek przetrwał do dziś. Mają dwóch synów, Leona i Stanisława, oraz córkę Helenę.
Czytaj także : Janusz Rewiński ma nowy grób. Uwagę zwraca jeden szczegół
Nie było to szczególnie łatwe, ale para zabezpieczyła przyszłość swoich dzieci, kupując dla nich mieszkania. Piosenkarka doskonale pamięta, jak nie miała gdzie się podziać i szukała byle jakiego miejsca do spania.
Zrobiłam to i każde dziecko dostało w prezencie coś, co spowoduje, że jego życie będzie lżejsze w przyszłości niż moje. Bo pamiętam, jak sama walczyłam z materią, nie miałam gdzie mieszkać i to mnie bardzo bolało – mówiła w rozmowie z Faktem.
Justyna Steczkowska zatroszczyła się o komfort dzieci. "Żeby miały lepszy start"
Teoretycznie powinniśmy robić wszystko, żeby kolejne pokolenia żyły w lepszym świecie, miały łatwiej, mogły więcej. Niestety z natury trochę mamy to do siebie, że kierowani własnym trudnym doświadczeniem, chcemy podobnego losu dla innych. Justyna Steczkowska znalazła zaś takie pokłady empatii, że nie wyobraża sobie dzieci powtarzających jej trudną przeszłość.
Jak mówi, z mężem zrobili wszystko, żeby miały lepszy start i nie musiały martwić się o jedzenie czy dach nad głową. Zawsze mogą też te mieszkania sprzedać i przenieść się w inne miejsce.
One są bardzo za to bardzo wdzięczne. Mogą sobie z tym zrobić to, co chcą. Mogą spieniężyć ten majątek. Zawsze mają gdzie się podziać. Oprócz tego, że mają swój rodzinny dom, w którym są zawsze mile widziane i przez nas oczekiwane, to też mają własne miejsce na ziemi, poza rodzicami, coś swojego. Uważam, że z naszej strony to był bardzo duży wysiłek, ale zrobiliśmy to z miłości do naszych dzieci, które niczego więcej od nas nie oczekują, niczego nie chcą. Są bardzo wdzięczne za to, co się wydarzyło, bo wiedzą, że rodziców kosztowało to wiele wysiłku i zdrowia – podsumowuje.
Zobacz : Wpadka na koncercie TVP. Widzowie nie zostawili suchej nitki na Małgorzacie Ostrowskiej