Julia von Stein przeżyła gehennę. Po latach przerwała milczenie
W najnowszym wywiadzie Julia von Stein, była “królowa życia”, wróciła wspomnieniami do czasów dzieciństwa. Jej młodość naznaczyły traumy, które wpłynęły na późniejsze poczucie własnej wartości. W kluczowym momencie, gdy niemal dotknęła dna, pomocną dłoń wyciągnął do niej ksiądz.
Julia von Stein doświadczyła trudnego życia. "Byłam poniżana"
Karierę w mediach zaczynała od udziału w popularnym reality show “ Królowe życia ”. Dzisiaj Julia von Stein nie chce być z nim nawet kojarzona i całkowicie odcina się od telewizji na rzecz robienia kariery wokalnej. Choć sama przyznaje, że w tej sferze nie jest obdarzona talentem, to zamierza stawić czoło trudnościom i spełnić marzenia.
Niedawno była gościem podcastu Żurnalisty, który zapytał ją m.in. o przeszłość. Gwiazda odważyła się otwarcie wyznać, co ją ukształtowało.
Byłam poniżana, nikt we mnie nigdy nie wierzył. Zawsze było za mało. Nigdy nie będę wystarczająco dobra dla moich rodziców i kiedyś się bardzo tym przejmowałam, dzisiaj mam na to wyje**ne. Bardzo ich kocham, bardzo szanuje, ale chcę żyć swoim życiem – opowiadała.
Gdy miała 18 lat, rodzice wyrzucili ją z domu. Patrzyła na cenę suchego precla i płakała
Nim Julia von Stein przeszła do sedna pytania, zaczęła od wyrażenia pewnej obawy. Czuła, że ludzie nie uwierzą w opowieść o traumatycznej młodości kogoś takiego jak ona. Przypomnijmy, że jest dziedziczką firmy z branży funeralnej i na ogół bardzo dobrze powodzi się jej finansowo.
Jednak wyraźnie ośmielona kolejnym pytaniem, “Jak sobie radzisz, gdy wyrzucają cię rodzice?” – sugerującym że Żurnalista zna kilka szczegółów z jej życia – rozwinęła je o kolejne wątki.
Masz rolki na nogach, taki plecaczek różowy i w środku są trzy złote i idziesz do parku na ławkę. Rano, jak się budzisz, to tam obok jest taki pan z precelkami. Ten precel kosztuje 1,50 zł i już nie masz na niego pieniędzy. Wyjesz z głodu – wyznała.
Czytaj także : Krzyk i łzy to jeszcze nie wszystko. Żona Głowackiego ciągle się awanturuje, widzowie mają dość
Julii von Stein nie pomógł psycholog. Siłę odnalazła w kościele
Kto doznał głodu, ten wie, jak trudno jest psychicznie się po tym pozbierać. W przypadku Julii von Stein może nie tyle dobijający był brak jedzenia, co fakt, że wyrzekli się jej rodzice. Na szczęście gwiazda znalazła pocieszenie w ramionach babci i mogła zamieszkać u kolegi jej ojca, który zaproponował taką formę wynagrodzenia w zamian za opiekę nad jego dzieckiem.
Ta swoista bezdomność trwała pół roku. Julia von Stein zwróciła się po pomoc do psychologa, ale została odesłana do księdza. Zaskakujący zwrot w jej życiu miał jednak uzdrawiające działanie.
Nawet psycholog mi nie pomógł. Wiesz, kto mi pomógł? Ksiądz. (...) Pani psycholog wiedziała, że jestem wierząca i mnie zaprowadziła do księdza. On nie mówił nic. On otworzył kościół, potem zamknął, siedzieliśmy przy ołtarzu, były tam dwa krzesła. Powiedział po prostu: "Wyspowiadaj się (...), wyrzuć to z siebie, porozmawiajmy". Później była msza i to był najpiękniejszy moment dla mnie – stwierdziła.
Zobacz : Sensacyjne wyznanie Krzysztofa Cugowskiego. Wreszcie się przyznał