Jak wyglądał pierwszy finał WOŚP? Gwiazdy relacjonują, co wydarzyło się 29 lat temu
Pierwszy finał WOŚP odbył się dokładnie 29 lat temu. Tegoroczna, 30. edycja wydarzenia, jest już zdecydowanie inna od tego, co działo się na samym początku drogi Jurka Owsiaka. Ostatecznie jednak postawa Polaków się nie zmieniła - wielu z nich grało z Orkiestrą wtedy i robi to również i dziś. Wtedy jednak wysyłali pieniądze w kopertach...
Pierwszy finał WOŚP wspólnie z Jurkiem Owsiakiem poprowadziła Agata Młynarska, wówczas dziennikarka TVP. Oboje znali się z programu "Róbta, co chceta". Młynarska opowiedziała o swoich wspomnieniach z tamtego dnia.
Jak wyglądał pierwszy finał WOŚP?
- Tamtego dnia w Polsce było -17 stopni, po finale forsa leżała w studio, na podłodze, strażnicy pomagali nam ją zmiatać do wielkich worków. Szczęście mieszało się z niedowierzaniem - pisała Agata Młynarska na Instagramie.
- Czułam, że od tej chwili telewizja nigdy już nie będzie taka sama, że zakręciliśmy machiną dobra, której nikt i nic nie zatrzyma. Każda i Każdy z Was jest jej trybem. Tamtą noc wspominam do dziś, jako noc cudów. Radocha i łzy. Tak jest do dziś! Daliśmy radę, co?! - pytała swoich fanów.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
To od Agaty Młynarskiej Jurek Owsiak otrzymał pierwszą żółtą koszulę, która potem stała się jego rozpoznawalnym znakiem. Choć dziś w orkiestrze wiele się zmieniło, zaangażowanie wielu osób w ten projekt wciąż jest ogromne. To jednak, co działo się wtedy, z pewnością przynależy do innych czasów.
- Ludzie wkładali mi pieniądze, gdzie popadnie. Miałam je za koszulą, w kieszeniach. Wkładali mi na ręce pierścionki i obrączki, które chcieli przekazać na zbiórkę. Co chwilę wbiegały też dzieci z workami pieniędzy i wysypywały je w studio. Pamiętam, że jak kończył się pierwszy finał, to zamiataliśmy te pieniądze z podłogi - opowiadała Agata Młynarska w rozmowie z tvn24.pl.
Jurek Owsiak wspomina
Pierwszy finał WOŚP okazał się jednak szczególnie przełomowy dla Jurka Owsiaka. Od tego momentu stał się twarzą największej charytatywnej akcji w Polsce, która co roku angażuje miliony Polaków. Początki nie były łatwe, ale zaangażowanie ludzi wszystko nadrobiło.
- Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem. Chodziło o zakup sprzętu dla Warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. W szpitalu zepsuło się jedno z urządzeń. W telewizji o całej sprawie mówili Bohdan Maruszewski i Piotr Burczyński. Prowadziłem wtedy audycję w radiowej Trójce, na antenie rzuciłem hasło, że dobrze byłoby, gdyby udało się pomóc. Nikt nie przypuszczał, że ludzie zaczną wysyłać do radia pieniądze w kopertach. Tak ruszyła lawina ofiarności - wspominał Owsiak.
Pierwszy finał Jurek Owsiak wspominał jako trudny do ogarnięcia, ale bardzo wesoły ład. W pomoc zaangażowało się wtedy TVP, które chętnie wspierało akcję przez kolejne lata.
- Mieliśmy 100 tys. serduszek, nie więcej. Ludzie sami je robili, a zbierali do torebek po butach, po proszkach... i to był pierwszy finał. Absolutny bałagan, jeżeli chodzi o dekoracje. Braliśmy wszystko, co było w magazynie – wielkie choinki, wielkie misie – kompletnie z pogranicza fantazji - wspominał Owsiak.
Dzięki zbiórce z tego dnia oraz późniejszego, telewizyjnego finału, zebrano łączną kwotę 2 422 465 zł. Po tym sukcesie Owsiak wraz z żoną i Bohdanem Maruszewskim, kardiochirurgiem, założyli fundację.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Tomasz Kammel zdradził, kim jest dla niego Izabella Krzan. Zdjęcie trafiło do sieci
WOŚP. Syn Kamila Durczoka przekazał na licytację wyjątkową pamiątkę po tacie
Jurorzy "The Voice Senior" szczerze o swoich relacjach. Wyznali całą prawdę
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Onet