Jacek Zieliński grał niemal do końca. Od lat walczył z potworną chorobą
Jacek Zieliński ze Skaldów nie żyje. Wiadomość o śmierci współzałożyciela zespołu wstrząsnęła niemal wszystkimi. Wokalista jeszcze niedawno był aktywny i występował na scenie. O jego chorobie wiedziała tylko rodzina.
Jacek Zieliński nie żyje
O śmierci Jacka Zielińskiego poinformowano za pośrednictwem oficjalnego profilu na Facebooku Piwnicy Pod Baranami. Informacja pojawiła się 6 maja chwilę po godzinie 19:00 . Artystę pożegnano krótkim, lecz wzruszającym wpisem. Miał 77 lat.
Śmierć muzyka poruszyła nie tylko jego fanów, ale także kolegów i koleżanki z branży. Poruszający wpis zamieścił m.in. Krzysztof Cugowski, który postanowił pożegnać kolegę po fachu.
Jacek Zieliński a choroba
Jacek Zieliński był filarem kultowego zespołu. Mimo że razem z kolegami karierę rozpoczęli w latach 60., to ich utwory znają nawet najmłodsi Polacy . Wśród najpopularniejszych możemy wymienić m.in. “Wiosnę” czy “Kulig”. Głos zmarłego wokalisty był znakiem rozpoznawczym grupy.
ZOBACZ: Byliśmy na grobie Marka Perepeczki. Przykry widok, fani zapomnieli o "Janosiku"?
Zieliński po raz ostatni koncert zagrał 8 marca . Nic nie wskazywało na dramat, który rozegra się niemal 2 miesiące później. Jak zaznaczają osoby z najbliższego otoczenia, na co dzień był osobą pogodną, zawsze uśmiechniętą. Nic nie wskazywało na chorobę, z którą walczył. Sam również nie mówił o tym publicznie. Przyczynę odejścia artysty miał wyjawić w rozmowie z “Super Expressem” jego brat, Andrzej Zieliński.
Brat miał raka złośliwego. Z raka prostaty przerzuciło mu się na raka kości. Przeszedł wiele chemioterapii, sześć lat walczył z tym rakiem - miał wyznać pogrążony z żałobie muzyk.
Marian Lichtman: "W ogóle się tego nie spodziewałem"
Na scenie Jacek Zieliński zdążył pojawić się jeszcze 26 kwietnia, czyli nieco ponad tydzień przed śmiercią. W rozmowie z “Faktem” Marian Lichtman z zespołu Skaldowie powiedział, że nic nie wskazywało na nadchodzący koniec:
On świetnie wyglądał, nic nie mówił o problemach ze zdrowiem, więc dla mnie informacja, że zmarł, jest szokiem. Nikt nie wspominał w naszym muzycznym otoczeniu, że coś mu dolega. On zawsze o siebie dbał, był w świetnej formie, zawsze miał świetną figurę i dobrze wyglądał.
ZOBACZ: Nie żyje legenda polskiej muzyki. Rodzina potwierdziła tragiczne informacje
Jak się jednak okazało, choroba postanowiła zaatakować ze zwiększoną siłą. Jak podkreśla Lichtman, nikt z zespołu nie był gotowy na jego odejście.
To bardzo przykre, bo w ogóle się tego nie spodziewałem. Jakiś czas temu była nawet propozycja koncertu, wiem, że mieli też grać Skaldowie. Niestety my go zagramy, a Jacka już nie ma. Nie wiem, co postanowi zespół, czy będą bez niego występować. To naprawdę straszna informacja. Nie dociera to do mnie.
Źródło: Fakt