Jacek Jaworek osobiście wysłał list do swojej rodzinnej wsi? "Do wszystkiego jest zdolny"
"Jacek Jaworek OSP Borowce" - tak brzmiał podpis na przesyłce, która dotarła do wsi Borowce wprost z Francji. - Mógł sam to wysłać, do wszystkiego jest zdolny - stwierdziła krewna zamordowanego małżeństwa i ich 17-letniego syna. Nie brakuje teorii wskazującej, że to sposób Jacka Jaworka na zmylenie policyjnego śledztwa.
Od 10 lipca Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny. Podejrzewany o potrójne morderstwo mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania. W zeszły czwartek we wsi Borowce doszło do nietypowego zdarzenia .
Do siedziby lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej przyszedł listonosz. Chciał dostarczyć list zaadresowany do "Jacka Jaworka" .
- Poradziłem listonoszowi, by poszedł do policjantów dyżurujących pod domem Jaworków i przekazał im list - przekazał były prezes OSP Marian Błaszczyk. Służby nie ujawniły, co znajdowało się wewnątrz koperty .
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tajemnicza przesyłka z Francji zaadresowana do Jacka Jaworka
Zdziwienie mieszkańców Borowców było duże, gdyż pierwsze emocje związane ze śmiercią małżeństwa oraz ich 17-letniego syna opadły. Niespodziewana przesyłka zburzyła spokój.
- My się ciągle boimy, nie wiadomo kiedy wróci. Mógł sam to wysłać, do wszystkiego jest zdolny - stwierdziła Henryka Olszewicz spokrewniona z ofiarami potrójnego morderstwa.
Co ważne, Jacek Jaworek nigdy nie był strażakiem-ochotnikiem . Faktem jest natomiast, iż jego ojciec był w przeszłości prezesem OSP w Borowcach.
Nigdy nie był w OSP
- Na kopercie był nadruk firmowy z logo Google, żadnego adresu. Nie było żadnej daty nadania ani pieczątek. Była to koperta formatu jak ulotka - opisał całe zdarzenie z 30 września Marian Błaszczyk.
Były prezes OSP zapewnił jednocześnie, że nikt nie zaglądał do środka przesyłki . W momencie, kiedy listonosz chciał dostarczyć kopertę z podpisem "Jacek Jaworek OSP Borowce" nikogo nie było w strażnicy. Listonosz stwierdził, że pójdzie do byłego prezesa OSP.
Przełom w sprawie Jacka Jaworka?
Poszukiwania Jacka Jaworka nie przynoszą efektów. Czyżby wysłanie z Francji imiennej przesyłki miało okazać się przełomem dla śledczych pracujących nad rozwiązaniem zagadki potrójnego morderstwa ze wsi Borowce ?
Nie brakuje teorii, iż tajemnicza przesyłka z logo Air France to jedynie próba zmylenia śledczych szukających śladów za uciekającym Jackiem Jaworkiem . Mieszkańcy wsi, gdzie w nocy z 9 na 10 lipca zginęło małżeństwo i ich syn wskazują, że Jacek Jaworek nigdy nie był we Francji.
- Badamy, czy przesyłka jest autentyczna i kto ją nadał oraz czy informacje w przesyłce będą miały znaczenie dla poszukiwań podejrzanego - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: fakt.pl