Iga Świątek przerwała milczenie po aferze dopingowej. Pojawiła się w TVN i wszystko ujawniła

Iga Świątek opowiedziała o trudnym momencie w karierze

Iga Świątek w rozmowie z Anitą Werner w programie "Fakty po Faktach" szczerze opowiedziała o swoich przeżyciach. Jak wyznała, informacja o pozytywnym wyniku testu antydopingowego dotarła do niej w trakcie sesji zdjęciowej.

Byliśmy w połowie sesji, kiedy dostałam tę wiadomość. Wiedziałam, że muszę dokończyć pracę, ale moje emocje wzięły górę. To była mieszanka niezrozumienia i paniki. Dużo płakałam - przyznała tenisistka.

Początkowo Polka sądziła, że to błąd, ponieważ sama nigdy nie słyszała o wykrytej substancji. Jednak procedura antydopingowa jest bezwzględna, a na sportowcach spoczywa ogromna odpowiedzialność za to, co trafia do ich organizmu.

Trimetazydyna - jak doszło do wykrycia?

Substancja, która wywołała kontrowersje, to trimetazydyna - lek stosowany głównie w leczeniu chorób serca, ale znajdujący się na liście substancji zabronionych przez WADA (Światową Agencję Antydopingową). W przypadku Świątek jej obecność była wynikiem zanieczyszczenia suplementu melatoniną, który zawodniczka stosowała na problemy ze snem.

To była melatonina, którą kupiłam w zaufanym miejscu, przeznaczona specjalnie dla sportowców. Nikt nie mógł przypuszczać, że będzie zanieczyszczona - wyjaśniła Świątek.

Polka podkreśliła, że przeprowadzono szczegółowe badania, które potwierdziły jej niewinność. Dzięki nim udało się oczyścić jej nazwisko i uniknąć dalszych konsekwencji. Choć udało jej się udowodnić, że pozytywny wynik testu był wynikiem zanieczyszczenia suplementu, sprawa kosztowała ją wiele - nie tylko emocji, ale także utratę szans na grę w kilku turniejach oraz pozycję liderki rankingu WTA.

Utrata pozycji liderki i wykluczenie z turniejów

Choć Iga Świątek nie została zdyskwalifikowana, sprawa miała poważne konsekwencje dla jej kariery. Procedury antydopingowe wymagały wycofania się z kilku turniejów, co w rezultacie oznaczało utratę punktów rankingowych i spadek z pozycji numer 1 w rankingu WTA.

To było bardzo bolesne. Czułam, że nie mogę walczyć i udowadniać swoich umiejętności na korcie, mimo że byłam niewinna - powiedziała.

Dla Świątek, która w ostatnich latach wypracowała pozycję liderki światowego tenisa, było to szczególnie trudne doświadczenie. Mimo tego, zawodniczka stara się patrzeć w przyszłość i koncentrować na kolejnych wyzwaniach.

Sprawa Igi Świątek wywołała mieszane reakcje w środowisku sportowym. Podczas gdy większość ekspertów i kibiców wyrażała wsparcie dla tenisistki, nie brakowało również głosów krytycznych, sugerujących, że każdy sportowiec powinien dokładniej kontrolować przyjmowane suplementy.

Iga Świątek nie była jednak osamotniona. Wsparcia udzieliły jej m.in. inne tenisistki, jak Ashleigh Barty czy Naomi Osaka, które publicznie wyraziły swoje poparcie dla Polki.

Iga Świątek ma nauczkę na przyszłość

Dopingowy koszmar Świątek to przypomnienie o tym, jak delikatna jest granica między sukcesem a porażką w zawodowym sporcie . Choć ostatecznie wszystko zakończyło się pozytywnie, Iga zaznacza, że to doświadczenie pozostawiło trwały ślad.

To była lekcja, że nawet w najbardziej kontrolowanych warunkach mogą zdarzyć się nieprzewidziane sytuacje. Sportowiec musi być przygotowany na wszystko - podsumowała Świątek.

Mimo trudnych chwil Iga Świątek nie zamierza się poddawać. Polka już zapowiedziała, że wraca do treningów i przygotowuje się do kolejnych turniejów. Jej celem jest odzyskanie pierwszego miejsca w rankingu WTA i kontynuowanie kariery na najwyższym poziomie.

Dopingowy epizod, choć bolesny, stał się dla niej także szansą na pokazanie swojej siły charakteru i determinacji. Jak zawsze, Iga Świątek pozostaje inspiracją dla młodych sportowców na całym świecie, udowadniając, że nawet najtrudniejsze sytuacje można przezwyciężyć z honorem i klasą.