Halina Mlynkova potwierdziła szokujące plotki o Łukaszu Nowickim. "Walczyłam do samego końca"
Halina Mlynkova postanowiła cofnąć się w czasie i ponownie wrócić pamięcią do swoich poprzednich, nieudanych małżeństw. Piosenkarka wyjawiła, co tak naprawdę spotkało ją w zakończonych związkach. Prawda, która właśnie wyszła na jaw, może zaboleć Łukasza Nowickiego.
Halina Mlynkova ma za sobą dwa nieudane małżeństwa
Halina Mlynkova ma za sobą dwa nieudane małżeństwa. Jej pierwszym mężem był Łukasz Nowicki, z którym ma syna Piotra. Po wszystkich bolesnych przeżyciach, para wzięła rozwód w 2012 roku. Trzy lata później artystka ponownie wyszła za mąż.
Tym razem wybrankiem jej serca został czeski producent, Leszek Wronka. Także tym razem związek nie przetrwał próby czasu, a ich rozstanie nie należało do najłatwiejszych. Wszelkie problemy wyciągali na światło dzienne i kłócili się ze sobą publicznie. Nie obyło się bez gorzkich słów i wielkich, wzajemnych żali. Niedawno wokalistka znowu poszukała szczęścia w miłości i związała się z Marcinem Kindlą, z którym doczekała się drugiego syna, Leona.
Agnieszka Holland ma ochronę. Po premierze "Zielonej granicy" pilnują jej całą dobęPiosenkarka wyjawiła nieznane dotąd fakty dotyczące jej poprzednich małżeństw
Ostatnio Halina Mlynkova pojawiła się w podcaście niechlubnego, lecz dobrze wszystkim znanego Żurnalisty. No i się zaczęło. Piosenkarka postanowiła wrócić do wszystkich małżeńskich traum i ponownie opowiedzieć o nich publicznie. Co zaskakujące wyjawiła nowe szczegóły, o których wcześniej nie wspominała. Po tym jak jej małżeństwo z Nowickim się rozpadło musiała wysłać syna na terapię.
- Byłam kilka razy z moim synem u psychologa, kiedy się rozstawaliśmy z jego tatą, żeby mógł go ktoś wesprzeć i żeby miał wsparcie [...] On się tak bał chodzić i był tak spięty, że uznałam, że to bez sensu - że albo źle wybraliśmy terapeutę albo coś jest nie tak, że chodzi jak kłębek nerwów. Ucięłam to, bo nie miało to sensu. Poradziliśmy sobie inaczej – wyznała.
Halina Mlynkova wbiła szpilę Łukaszowi Nowickiemu
Później przeszła do zwierzeń na temat swoich dwóch byłych mężów. Wyznała, że dopiero, gdy poznała obecnego partnera przekonała się, jak powinny wyglądać zdrowe związki.
- Naprawdę walczyłam bardzo mocno. Gdy tak się dzieje, wtedy zatracasz siebie. Przestajesz siebie szanować, ponieważ pozwalasz na rzeczy, na które normalnie człowiek nie powinien pozwalać, żeby to wszystko przetrwało [...] Bardzo chciałam, żeby poważna relacja przetrwała. Jak dokonałam już jakiegoś życiowego wyboru, jakim jest ślub itd., to walczyłam do samego końca. Czasami są takie momenty, że albo wiesz, że to jest twój koniec i brniesz w to albo zaczynasz ratować siebie i wtedy musisz odejść. [...] Do momentu poznania Marcina, myślałam, że tak wyglądają wszystkie związki, że nie można mieć łatwej relacji, gdzie nie ma pretensji, gdzie nie ma podnoszenia głosu itd. [...] Okazuje się, że można żyć bardzo partnersko, bez kłótni, ze spokojnymi rozmowami, ale tego też trzeba się nauczyć – stwierdziła z rozbrajającą szczerością.