Grażyna Szapołowska w szczerym wyznaniu: "Nie miałam czasu na bycie dobrą matką"
Grażyna Szapołowska udzieliła ostatnio jednemu z portali wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jaką jest babcią. Gwiazda otworzyła się również na temat macierzyństwa. Zdobyła się na wyjątkowo szczere wyznanie.
Grażyna Szapołowska jest gwiazdą polskiego kina
Grażyna Szapołowska to niezaprzeczalnie jedna z najbardziej cenionych gwiazd polskiego kina. Aktorka zapadła widzom w pamięć dzięki wybitnym rolom w produkcjach, takich jak “Pan Tadeusz” Andrzeja Wajdy czy “Krótki film o miłości” Krzysztofa Kieślowskiego.
Artystka była nie tylko zdolna i ambitna, ale także wyjątkowo piękna. W latach 80. uchodziła za jedną z czołowych amantek, do której wzdychała męska część publiczności. Dziś Grażyna Szapołowska jest już dojrzałą kobietą, która wychowała córkę Katarzynę Jungowską i doczekała się wnuczki Karoliny. W jednym z ostatnich wywiadów zdradziła, jaką jest babcią.
Grażyna Szapołowska w szczerym wyznaniu
Grażyna Szapołowska udzieliła ostatnio wywiadu portalowi Jastrząb Post. Podczas rozmowy opowiedziała nieco o byciu babcią. Jakie uczucie towarzyszyło aktorce, kiedy na świat przyszła jej wnuczka?
- Macierzyńskie. Jesteśmy młode, mamy dwadzieścia parę lat, rodzimy dzieci i nie mamy czasu. W tej chwili trochę zazdroszczę kobietom, które rodzą już jako dojrzałe kobiety i widzę, że to jest inne podejście – nie ma tego pośpiechu, nie ma tej walki o byt, chociaż o byt to w sumie jest zawsze walka. Myślę, że przelałam te uczucia na swoją wnuczkę, nie mając wcześniej czasu na bycie dobrą matką… chociaż co to znaczy dobra matka… nie wiadomo co to znaczy, co to jest to dobre - zaczęła.
Jaką babcią jest Grażyna Szapołowska?
Następnie Grażyna Szapołowska odniosła się do twórczości znanej polskiej poetki Wisławy Szymborskiej. Zaczęła filozofować na temat dobra.
- Tak jak mówi Wisława Szymborska – dobro okazuje się dobrem, które może znaczyć zupełnie co innego – całe życie zadajemy sobie jakieś pytania – czy wszystko jest możliwe wobec ludzi, jacy jesteśmy. Czy nie krzywdzimy ludzi, czy nie pozostawiamy ich we łzach, czy swoim pytaniem, albo zachowaniem nie krzywdzimy kogoś. Dlaczego zawsze mówimy – to jest jego wina. A może to jest nasza wina? Moja mama tego mnie nauczyła – że nawet, jak to było ewidentne, że coś nie jest moją winą, to powinnam pomyśleć, czy nie ma w tym na pewno czasem mojej winy. I Szymborska porusza to - podsumowała.