Fatalny stan finansów polskich szpitali. Inflacja i koszty energii gwoździem do trumny
Polskie szpitale w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Bezpośredni wpływ na taką sytuację mają piętrzące się problemy związane z wysoką inflacją oraz kryzysem energetycznym i lipcowymi podwyżkami dla personelu medycznego. Trudno przewidzieć, co przyniesie jutro, a sytuacja komplikuje się dodatkowo w obliczu nadchodzącej zimy oraz rosnącej liczby osób zakażonych COVID-19.
- W tym roku za energię elektryczną zapłacimy około 630 tysięcy złotych, a w roku przyszłym, przy takim samym zużyciu aż 3 miliony 230 tysięcy złotych -stwierdził dyrektor SZPZOZ im. Dzieci Warszawy w Dziekanowie Leśnym, Robert Lasota.
- Im dłużej taka sytuacja będzie się utrzymywać, tym bardziej będzie odbijała się na pacjentach - powiedział z kolei dla "Onetu" Robert Stępień, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.
Kryzysowa sytuacja w szpitalach
Przypomnijmy, w lipcu tego roku w życie weszła ustawa określająca minimalne wynagrodzenia dla pracowników zatrudnionych w ochronie zdrowia. Zobowiązała ona placówki medyczne do wypłaty podwyżek dla pracowników, które sięgały od 17 do 41 proc. Jednocześnie dyrektorzy wielu placówek szpitalnych przyznają, że nie we wszystkich szpitalach udało się zwiększyć pensje ze względu na niewystarczającą wycenę świadczeń.
Przykładowo w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu dyrekcja już wypłaciła pracownikom podwyżki. - W przypadku personelu niemedycznego pensje wzrosły średnio o 20 proc., a w przypadku pracowników medycznych o 20-25 proc. - mówił dla "Onetu" Marek Wierzba, dyrektor nowotarskiego szpitala.
Dyrektor Szpitala w Nowym Targu, w rozmowie z "Onetem", stwierdził, że podwyżki dla personelu to miesięczny koszt dla szpitala na poziomie około 3 mln zł. Marek Wierzba spytany, czy przeznaczona na ten cel pula środków z centralnego funduszu wystarczy, nie ukrywał kłopotów.
- Z trudem. Dodatkowo mamy świadomość, że jeżeli inflacja nadal będzie na tak wysokim poziomie, to za rok po tych podwyżkach nie będzie śladu - wyznał.
Ceny energii gwoździem do trumny
Krytyczną sytuację pogłębiają radykalnie rosnące ceny energii. Dyrektor SZPZOZ im. Dzieci Warszawy w Dziekanowie Leśnym, Robert Lasota stwierdził, że obecna stawka za energię elektryczną wynosi dla szpitala 0,33 zł/kWh brutto, a w nowej umowie, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku, wzrośnie ona do stawki wynoszącej blisko 2 złote za kilowatogodzinę.
- W tym roku za energię elektryczną zapłacimy około 630 tysięcy złotych, a w roku przyszłym przy takim samym zużyciu aż 3 miliony 230 tysięcy złotych – to wzrost o 2,6 miliona złotych. Ponadpięciokrotna podwyżka oznacza, że szpital po raz pierwszy od 7 lat nie będzie w stanie zapłacić rachunków z uzyskanych z NFZ przychodów - alarmował Lasota.
Jak poinformował na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej przewodniczący sejmikowej komisji zdrowia Krzysztof Strzałkowski, z powodu rosnących kosztów i braku realnej wyceny świadczeń medycznych przez NFZ możemy mówić o coraz szerszym zjawisku tzw. inflacji szpitalnej.
- Dziś w żaden sposób nie jest możliwe pokrycie kosztów działalności szpitali przez realizację kontraktów. Różnica to kilkadziesiąt czy nawet kilkaset procent. Niestety w tej sytuacji znaczna część szpitali, niezależnie czy zarządzanych przez samorząd województwa, powiatów czy miast, jest na drodze do utracenia płynności finansowej - podkreślał Strzałkowski.
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Monika Olejnik w rozmowie z Aleksandrem Kwaśniewskim zakpiła z Andrzeja Dudy. Zaskakujące słowa
-
Obowiązek płacenia abonamentu RTV nie dla wszystkich. Trzeba tylko spełnić określone warunki
-
Warszawa: Śmiertelnie potrącenie człowieka przez pociąg na Powiślu. Ruch kolejowy został wstrzymany