Edyta Górniak nie mogła powstrzymać łez. "Jest mi przykro"
Edyta Górniak zamieściła w sieci intrygujące nagrania, na których zwróciła się do swoich wielbicieli z przeprosinami. Zaczęła spokojnie, ważąc słowa, aż w końcu stopniowo przeszła do płaczu i wyraźnego grymasu rozżalenia. Nie mogła się opanować. “Jest mi tak przykro” – mówiła. Co się z nią dzieje? Chodzi o wycieńczające doświadczenia.
Edyta Górniak wróciła do pracy pełną parą, znów jest na językach
Od kilku dekad Edyta Górniak pozostaje topową gwiazdą pod względem popularności. Jednak w ostatnim czasie zrobiło się o niej szczególnie głośno – po kilku miesiącach wróciła do pracy, a swoją nieobecność tłumaczyła troską o zdrowie . Gdy znów postawiła nogę na show-biznesowej scenie, zrobiła coś, na co jej fani czekali od lat – podczas spotkania z okazji finału “Tańca z gwiazdami” pogodziła się z Dodą.
Teraz jednak, mimo przeżywania radosnych momentów, nad jej głową pojawiły się ciemne chmury . Artystka wykorzystała jedną z nielicznych wolnych chwil i poruszona zwróciła się do fanów.
Na nagraniu opublikowanym w jej mediach społecznościowych popłakała się, próbując przeprosić wszystkich, którzy na nią liczyli. Widać, że nie była wtedy w najlepszym stanie.
"Tak mi przykro". Edyta Górniak powstrzymywała łzy
Obecnie piosenkarka jest pochłonięta pracą nad promocją wydanego niedawno albumu. To krążek, na który czekano 12 lat. W czwartek 28 listopada zaplanowane było spotkanie w jednej z warszawskich galerii handlowych, gdzie Edyta Górniak miała podpisywać płyty i porozmawiać z fanami. Niestety dzień przed zostało odwołane “z przyczyn techniczno-organizacyjnych”.
Nie wiadomo dokładnie, co było tymi przyczynami, ale Edyta Górniak zebrała siły, aby wyjaśnić ten przykry incydent. Wstrząsnął nią na tyle, że omal nie zalała się łzami.
Witajcie moi kochani, i tak próbuję zasnąć... Oczywiście skorzystałam z tego dnia, żeby odpocząć, zregenerować się, bo mam bardzo dużo różnych działań w związku z wydaniem płyty. (...) Ale jest mi tak przykro, że się dzisiaj nie zobaczyliśmy – mówi, po czym zaciska powieki.
Co kilka słów Edyta Górniak przerywa, jakby chciała zebrać myśli. Wpatruje się w ekran, po czym kontynuuje.
Bo dawno się nie widzieliśmy – rzuca energicznie po chwili milczenia. – I bardzo chciałam złożyć podpisy dla was, dla waszych bliskich, żebyście mieli prezenty pod choinkę. Planowałam to od czerwca to spotkanie – ostatnie słowa wypowiada łamiącym się głosem, a w kącikach zbierają jej się łzy.
Menadżerowie Edyty Górniak mają teraz zagwozdkę. Gwiazda nie może sobie darować
Wygląda na to, że owe spotkanie było jedynym przewidzianym do końca tego roku w Polsce. Niebawem wraz z innymi gwiazdami muzyki – m.in. Justyną Steczkowską i Kamilem Bednarkiem – Edyta Górniak wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, aby tam koncertować dla Polonii.
Wielkie kolędowanie w USA rozpoczyna się już 13 grudnia, więc pozostały raptem dwa tygodnie, aby w razie możliwości spotkać się z fanami w Polsce. Artystka zapewnia, że jej management pracuje nieustannie i zrobi wszystko, co w jego mocy.
Oczywiście rok jeszcze się nie kończy, jeszcze trochę czasu jest do świąt. Może jeszcze jakoś nam się uda to wszystko zrobić przed moim wylotem do Stanów. Ten czas mnie ogranicza poprzez koncerty, których się podjęłam w grudniu. Prawie cały grudzień będę w Stanach, ale liczę na to, że jeszcze się coś wydarzy takiego, żebyśmy się mogli zobaczyć. I chcę, żebyście wiedzieli, że wspólnie z moim managementem myślimy o tym, planujemy to. Jak uda nam się wszystko spiąć, na pewno do was wrócę z informacją. Tymczasem życzę wam dobrej nocy i przytulam.
Czytaj także : Sensacyjne doniesienia o Joannie Kurskiej, a jednak. Otrzymała zdumiewającą propoz