Dyrektorka hospicjum o ostatnich chwilach Marzeny Kipiel-Sztuki. Jej słowa chwytają za serce
Marzena Kipiel-Sztuka ostatnie tygodnie swojego życia spędziła w hospicjum. Tam udało jej się nawiązać wyjątkową relację z dyrektorką placówki. Teraz Renata Wierzbicka postanowiła opowiedzieć o ostatnich chwilach Halinki z “Kiepskich”. Jej wyznanie może chwytać za serce.
Aktorka wierzyła, że wyzdrowieje
Marzena Kipiel-Sztuka zmarła w niedzielny poranek 9 czerwca . Informację o jej śmierci przekazała koleżanka po fachu Renata Pałys. Mimo chorób, z jakimi zmagała się gwiazda, ta do końca wierzyła, że uda jej się wyzdrowieć . Dyrektorka placówki, w której przebywała telewizyjna Halinka, wyznała, że była ona dla innych pacjentów promykiem nadziei.
Gdy Marzena do nas trafiła, nie myślała, że umrze. Ja też wierzyłam, że wyjdzie z tego. Że jeszcze dla nas zaśpiewa, że zrobimy wiele razem. Bardzo dużo rozmawiałyśmy, zaprzyjaźniłyśmy się, a ona mi zaufała. Te rozmowy były bardzo długie, opowiadała o swoim życiu od urodzenia po śmierć. Była gadułą i czasami personelowi było trudno wyjść z jej pokoju, bo miała zawsze coś ciekawego do powiedzenia. Wszyscy ją bardzo polubili i Marzena zostanie w naszych sercach już na zawsze - powiedziała w rozmowie z serwisem “Fakt”.
Marzena Kipiel-Sztuka zaplanowała swój pogrzeb
Stan zdrowia ulubienicy telewidzów z czasem jednak zaczął ulegać pogorszeniu . Mimo to specjaliście robili co w ich mocy, aby postawić Marzenę Kipiel-Sztukę na nogi. Artystka jednak zaczęła już powoli godzić się ze swoim losem. Z tego powodu, zamiast zajmować się myśleniem o zdrowiu, zajęła się planowaniem własnego pogrzebu.
Wszystko przygotowała, nawet ubrania i to jak ma wyglądać w trumnie. Podobała jej się moja garsonka, więc zamówiłyśmy jej taką samą, to były spodnie i marynarka. Kupiła też nowe buty, bluzkę, bieliznę, wszystko, nawet stópki - wyznała Renata Wierzbicka.
ZOBACZ: Nowe fakty ws. niejasnej śmierci stylisty gwiazd. Głos zabrała prokuratura
Dyrektorka hospicjum podkreśliła, że aktorka dopięła wszystko na ostatni guzik . Bardzo zależało jej, aby żadne sprawy nie zostały na głowie osób, które zajmą się formalnościami po jej śmierci. Mimo to artystkę nie opuszczał dobry humor i często śmiała się z Wierzbicką m.in. na temat zakupionych na okoliczność pogrzebu ubrań . Dyrektorka mówiła, że wszystko będzie dobrze, a w nowych ciuchach aktorka będzie jeszcze chodzić przez wiele lat.
Ona się śmiała, że 22 lata, czyli tyle ile był emitowany serial o Kiepskich - wspomniała.
Halinka z "Kiepskich" odeszła spokojnie
Aktorka chorowała na raka płuc i w hospicjum przebywała od kwietnia. Tuż po tym zdecydowała się na przyjęcie chemii . Niestety zastosowane leczenie nie pomogło. Po zakupie wszystkich potrzebnych rzeczy serialowa Halinka zamknęła temat pogrzebu. Jej ostatnia prośba dotyczyła tego, co powinno znaleźć się w trumnie . Finalnie jednak zrezygnowano z tego pomysłu.
Planowanie zaczęła w poniedziałek, wszystkie rzeczy, które kupiłyśmy przyszły w czwartek i Marzena powiedziała - koniec. Więcej o pogrzebie nie mówiła. Jeszcze tylko poprosiła, by do trumny włożyć tygryska, który był w serialu o Kiepskich, i którego po zakończeniu zdjęć do serialu zabrała do domu. Potem zdecydowała jednak, że zostawi nam tygryska i będziemy mogli wystawić go kiedyś na licytację - mówiła dyrektorka hospicjum.
ZOBACZ: Przyjaciółka zabrała głos ws. rozwodu Maryli Rodowicz. “Próbowałam do niej dzwonić”
Ostatnie dni swojego życia Marzena Kipiel-Sztuka poświęciła na długie rozmowy na temat swojego życia oraz rodziny. Z przekazu Renaty Wierzbickiej wynika, że aktorka odeszła spokojnie. W momencie przejścia na drugą stronę towarzyszyła jej salowa, która trzymała ją za rękę .
Ona odeszła bardzo świadomie, przy personelu, bo akurat była 9.30, wtedy jest śniadanie i panie je rozwożą. Salowa trzymała ją za rękę i ona spokojnie przeszła na tę drugą stronę. Wybrała sobie miejsce i czas i osoby, przy których chciała odejść. To był jej dom, ostatni dom, trochę zwariowany, ale spokojny - zakończyła dyrektor hospicjum.