Dominika Tajner została żoną Michała Wiśniewskiego w 2012 roku. Pobrali się w romantycznym siedlisku zlokalizowanym nieopodal jednego z mazurskich jezior i wydawało się, że przez wszystkie lata swojego małżeństwa dobrze się dogadywali. Dumna Tajner uzyskała zaszczytne miano czwartej żony Wiśniewskiego i była przekonana, że to właśnie jej udało się „usidlić” czerwonowłosego gwiazdora na stałe. Ta naiwność kosztowała ją wiele, ale być może swym żalom da upust w książce, w której opisze więcej pieprznych przygód z liderem Ich Troje.
Michał Wiśniewski jeszcze niedawno był bankrutem. Obliczono, ile zarobił w tym roku
CZYTAJ DALEJHistoria nieudanego małżeństwa Dominiki Tajner i Michała Wiśniewskiego
Dominika Tajner poznała Michała Wiśniewskiego tuż po rozstaniu ze swoich dotychczasowym mężem. Popularny piosenkarz również był w podobnej sytuacji i borykał się z samotnością, a więc wspólnie mogli oddać się cierpieniu. Niegdysiejszy bohater programu „Jestem jaki jestem” postanowił opowiedzieć nieco więcej o pierwszych chwilach, które spędził w obecności córki Apoloniusza Tajnera.
– Zostaliśmy w tej knajpie sami, to był dla mnie trudny moment, jak każde rozstanie. Byłem w takim stanie, przepraszam, że tak powiem, myślę, że Dominika się nie obrazi - będzie coś, nie będzie, to jest bez znaczenia, bo ja byłam w słabym stanie psychicznym. Później to już była klasyka: poszliśmy na kręgle, trochę wypiliśmy, a potem poszliśmy do łóżka. "That's it" i to była jedna noc – tłumaczył w programie „Story of my life”.
To właśnie podczas tego show Michał Wiśniewski przechodził samego siebie w zapewnieniach względem swojej lubej. Ucharakteryzowany na staruszka (to zakładała formuła programu) wyśpiewywał ukochanej słowa swoich największych hitów. „A wszystko to, bo ciebie kocham i nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć. Chodź, pokażę Ci, czym moja miłość jest, dla Ciebie zabiję się”.
Ku zdziwieniu opinii publicznej, Wiśniewskiemu udało się zabić jedynie uczucie, jakie łączyło dwojga zakochanych. Dominika Tajner dołączyła wówczas do licznego, dynamicznie się rozwijającego i niezwykle zaszczytnego grona „byłych żon Michała Wiśniewskiego”. Ów piosenkarz swojego udziału w matrymonialnych „zawodach” postanowił nie kończyć na żonie numer cztery i trzeba przyznać, że niedługo po rozstaniu przeszedł od słów do czynów.
Były reprezentant Polski na Eurowizji 2003 szybko zapoznał nową wybrankę, która także okazała się łasa na komplementy z ust autora „Powiedz” i przejawiła niewytłumaczalną słabość względem jego uroku. Kolejny raz Wiśniewski działał schematycznie: wziął ślub, a także spłodził dziecko. Aktualnie brakuje tylko trzeciego elementu miłosnej układanki, w której posiadacz charakterystycznej chrypki czuje się „jak ryba w wodzie” – mowa oczywiście o rozwodzie. Na ten moment na to się nie zanosi, a miodowe lata kolejnego małżeństwa trwają w najlepsze.
Dominika Tajner napisze książkę o małżeństwie z gwiazdą polskiej estrady?
Obserwatorką seksualnych podbojów swojego byłego partnera jest Dominika Tajner. Trzy lata temu zakończyła ten szalony związek i od tej pory nie radzi sobie z życiem tak widowiskowo, jak lider Ich Troje. Pochłonęły ją obowiązki zawodowe oraz poważna choroba, jednak dotychczas przebiega ona łagodnie. Córka trenera skoczków narciarskich ostatnio znalazła ukojenie u boku nowego mężczyzny (szczegóły pod tym linkiem).
W rozmowie z portalem Pudelek wróciła jednak do przeszłości i przyznała, że historia jej pełnej zwrotów akcji relacji z piosenkarzem mogłaby posłużyć jako materiał do książki.
– To byłaby rozmowa na całą książkę. Może ją napiszę. On i ja wiele się nauczyliśmy. Miałam problem z relacjami po Michale, nie przez niego. Jestem mniej ufna. [...] Byliśmy ze sobą długo, ale parę rzeczy mnie zaskoczyło. Myślę, że zupełnie nie ma tu czego roztrząsać – skwitowała.
Mamy nadzieję, że blondwłosa wiślanka pozytywnie przemyśli tę decyzję. Książka obfitująca w pikantne szczegóły z jej życia z artystą z pewnością sprzedałaby się „jak świeże bułeczki”. Któż bowiem nie jest ciekaw, co takiego ma on w sobie, że kolejne kobiety tak ochoczo wpadają w jego… sidła?
Tak mieszka Marta Manowska. Porzuciła miasto i pokochała życie na wsi
Marta Manowska jakiś czas temu stanowczo zarzekała się, że życie na wsi nie jest dla niej. Jako prowadząca „Rolnik szuka żony” i „Sanatorium miłości” odbywała liczne podróże po urokliwych zakątkach Polski, poznawała ludzi z małych miasteczek, odpoczywała w bliskim otoczeniu natury i kosztowała lokalnych, tradycyjnych przysmaków. Gdy po jakimś czasie ponownie porównała swoje przeżycia z prowincji ze zgiełkiem dużego miasta, ciągłym pośpiechem, zanieczyszczonych powietrzem i pustymi relacjami międzyludzkimi – była to już całkowicie inna kalkulacja. Zanim jednak Marta Manowska doceniła uroki życia na wsi, mówiła: – Jestem często pytana, czy mogłabym mieszkać na wsi. I odpowiadając szczerze sobie samej, muszę powiedzieć, że nie na tym etapie życia. Miasto daje mi energię. Jednak w poszukiwaniu drugiego człowieka nie jest istotne, czy pochodzi z miasta, czy ze wsi – wyjaśniała w "Pytaniu na śniadanie". Miejskie poszukiwania miłości życia nie szły prezenterce TVP najlepiej, a przebywając z dala od Warszawy podczas nagrań do „Rolnik szuka żony”, zawiązała nowe przyjaźnie. Dzięki nim poznała posiadaczy rozległych ziem uprawnych nie tylko od strony zawodowej, ale również prywatnej. Pokazali jej uroki wiejskiego, spokojnego życia. Blondwłosa i wiecznie uśmiechnięta dziennikarka postanowiła zmienić zdanie i ostatecznie i spróbować zachwalanego przez uczestników programu życia. Na jej profilu na Instagramie publikuje rozkoszne kadry na tle skromnego domu z czerwonej cegły. Jak można wywnioskować z fotografii, wokół budynku rozpościera się okazały ogród, w którym można oddawać się pełnowartościowemu relaksowi. Zobaczcie, jak teraz wygląda sielskie życie Marty Manowskiej.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Michał Wiśniewski opowiedział o swojej relacji z Dodą. Gwiazda nie wytrzymała, wszystko szło na żywo
Trudno uwierzyć, co łączyło Michała Wiśniewskiego i Andrzeja Leppera. Niewiele osób pamięta
Źródło: Pudelek, Party, Goniec