Długo niewidziana Justyna Kowalczyk pojawiła się w Krakowie. Nie potrafiła powstrzymać łez
Od tragicznej śmierci Kacpra Tekieli minęło pół roku. Justyna Kowalczyk dalej pogrążona jest w żałobie, jednak mimo bólu stara się funkcjonować normalnie. Niestety, podczas wizyty w Krakowie kilka momentów sprawiło, że wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. W jakiej sytuacji sportsmenka nie zdołała ukryć łez?
Justyna Kowalczyk była żoną zmarłego Kacpra Tekieli
Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli połączyła nie tylko wzajemna miłość , ale także pasja do sportu. Utytułowana biegaczka narciarska i alpinista pobrali się we wrześniu 2020 roku, a rok później powitali na świecie ukochanego synka, któremu dali na imię Hugo.
Para nie pozwalała sobie na rutynę. Oboje uwielbiali żyć intensywnie, a swoimi dalekimi podróżami, podczas których odkrywali nowe górskie szczyty, chętnie dzielili się w mediach społecznościowych. 17 maja 2023 roku zmieliło się wszystko.
Mąż olimpijki zmarł podczas zejścia ze szczytu Jungfrau w Szwajcarii. Został potrącony przez lawinę śnieżną. Dzień później jego ciało odnaleziono, zaś 30 maja, już w Polsce, odbyły się uroczystości pogrzebowe. Wdowa po 38-latku od tego czasu zmniejszyła swoją aktywność publiczną, jednak kilka dni temu postanowiła odwiedzić Kraków. Jakie wydarzenie uświetniła swoją obecnością?
Justyna Kowalczyk przyjechała do Krakowa. Tej okazji nie mogła odpuścić
Justyna Kowalczyk wzięła udział w 21. Krakowskim Festiwalu Górskim. Tysiące fanów górskich wypadów przybyło do stolicy Małopolski, by nie tylko oddać się pasjonującym dyskusjom, ale także wspomnieć jednego ze swoich pobratymców. Nie dziwi zatem, że podczas panelu "Wspomnienia o Kacprze Tekielim" nie mogło zabraknąć jego żony oraz innych polskich alpinistów.
Z tej okazji w krakowskim Centrum Kongresowym spotkali się m.in. Piotr Turkot, Maciej Ciesielski, Piotr Sulowski, Janusz Gołąb i Andrzej Bargiel. W pewnym momencie konferencji emocje sięgnęły zenitu, a wdowa uroniła kilka łez. Powód mógł być tylko jeden.
Justyna kowalczyk nie powstrzymała łez
Udział w wydarzeniu poświęconym pamięci Kacpra Tekielego dla Justyny Kowalczyk z pewnością był dużym wyzwaniem pod względem emocjonalnym. Mistrzyni olimpijska z zaciekawieniem słuchała, co o jej lubym mają do powiedzenia koledzy, oglądała także nieznane dotąd kadry z jego sportowych aktywności. Wzruszenie było więc nieuniknione.
Na szczęście na miejscu nie towarzyszyły jej tylko smutek i łzy. Gdy przytaczano weselsze anegdoty i fotosy z życia zmarłego, automatycznie na jej twarzy pojawiał się uśmiech. O tym, że wciąż piętrzy się w niej wiele różnych uczuć, dała znać już jakiś czas temu na Instagramie. Wpis okraszony poruszającym wyznaniem jednoznacznie świadczy, że wciąż boryka się z wielką tęsknotą.
Brakuje Go w każdym oddechu - podpisała zdjęcie przedstawiające jej zmarłego męża w trakcie górskiej wyprawy.