Czy uczennica jest zobowiązana do noszenia biustonosza? Wielka dyskusja w Lublinie
Czy uczennica jest zobowiązana do noszenia stanika? Dyskusja na ten temat wybuchła w liceum im. hetmana Zamojskiego w Lublinie. Wszystko zaczęło się od bardzo kłopotliwej wycieczki szkolnej. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Lublin. Czy uczennica musi nosić stanik?
W czerwcu ubiegłego roku uczniowie lubelskiego liceum im. hetmana Zamojskiego pojechali na wycieczkę do Krakowa. Gorąca letnia pogoda, lejący się wręcz z nieba żar sprawia, że wiele kobiet i dziewcząt nie chce dodatkowo "kisić się" w kolejnych warstwach ubrań i dla własnego komfortu rezygnują z noszenia biustonoszy. Uczennice lubelskiej szkoły nie spodziewały się jednak, że w związku z tym usłyszą od nauczycieli podłe komentarze.
Podczas wycieczki zwracano im uwagę, że chłopcy "mają burzę hormonalną" i w związku z tym one powinny ubierać się inaczej. O całej sytuacji po powrocie opowiedziały nauczycielce angielskiego, która nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- Z ciekawości zapytałam, jak było. I zaczęły się opowieści. Że to był koszmar, najgorsza wycieczka, na jakiej byli. Dziewczyny mówiły, że nauczyciele zwracali im uwagę, dlaczego nie noszą staników, dlaczego parami wchodzą do jednej kabiny w toalecie czy idą we dwójkę do łazienki - mówiła Ewa Leonowicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dziewczyny opowiadały też, że jeden z opiekunów bez pytania i zapowiedzi wchodził do ich pokojów wieczorem i w nocy, co było dla nich stresujące - przez to zaczęły przebierać się pod kołdrą. Sprawa została zgłoszona psychologowi szkolnemu oraz rodzicom.
Przychylna uczennicom anglistka na dywaniku
Ewa Leonowicz niedługo później trafiła na dywanik u dyrektorki za swój wpis w mediach społecznościowych. Na miejscu pojawili się również opiekunowie feralnego wyjazdu. Wpis brzmiał tak:
- Dziewczyno, niezależnie od tego czy masz 15, czy 90 lat, duże, czy małe piersi, tylko Ty decydujesz, czy nosisz stanik, czy nie. Wymuszanie na kimkolwiek noszenia, lub przeciwnie, zdejmowania bielizny wbrew jego woli, działa opresyjnie i przekracza granice ludzkiej prywatności i intymności.
W gabinecie dyrektorki doszło do kłótni. Wychowawczyni klasy zaprzeczyła wszystkiemu, co mówiły uczennice, a jeden z nauczycieli obecnych na wycieczce zaczął dociekać, czy Leonowicz przypadkiem sama nie przestała nosić biustonosza i czy skoro jej to nie przeszkadza, to może powinna zrezygnować też z majtek. Ewa Leonowicz była oburzona i opowiedziała o sprawie "Gazecie Wyborczej", bo wobec jej kolegów nie wyciągnięto żadnych konsekwencji.
Młodzieżowa Rada Miasta Lublin zadeklarowała już wsparcie dla poszkodowanej anglistki, która walczyła o prawa swoich uczennic i ich godność. Leonowicz sama zgłosiła sprawę do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Lublin. Sprawa jest w toku.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Marcin Prokop opuści "Dzień Dobry TVN"? Prezenter dał jasno do zrozumienia, co o tym myśli
Smutne Walentynki Adama Małysza. "Orzeł z Wisły" ujawnił powód
Zadziwiające znalezisko w uchu. Kobieta apeluje o zachowanie ostrożności
Źródło: Gazeta Wyborcza