Była za kulisami wielkich zmian w TVP. Jak naprawdę przebiegały zwolnienia?
Jak zapewne większość widzów zauważyła, w ostatnim czasie “Pytanie na śniadanie” przeszło diametralne zmiany. Z programu zniknęli prowadzący, którzy do tej pory z zaangażowaniem zabawiali oglądających. A jak te metamorfozy wyglądają, patrząc okiem pracownika dbającego o format zza kulis?
Zmiany w “Pytaniu na śniadanie”
W ostatnim czasie Telewizja Polska przeszła ogromne rewolucje. Rozpoczęło je wyłączenie sygnału TVP Info i szybko okazało się, że to jest dopiero wstęp do znacznych zmian. Następne w kolejce były “Wiadomości”, które obecnie emitowane są pod inną nazwą i z nowymi prowadzącymi.
Potem, ku ogromnemu zaskoczeniu, przyszedł czas na “Pytanie na śniadanie”. Choć nic początkowo nie zapowiadało, że z formatu znikną gospodarze, w pewnym momencie systematycznie do mediów trafiały informacje o zakończeniu ich współpracy z porannym programem . Ich miejsca zajęli nowi prowadzący .
Jak zmiany w “Pytaniu na śniadanie” widziane były okiem pracownika zakulisowego?
Choć zwykle w formatach śniadaniowych widzowie mają okazję oglądać prowadzących, to jednak warto pamiętać o tym, że o całość dbają też inne osoby, które wprawdzie nie występują na wizji, jednak robią, co w ich mocy, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Postanowiliśmy porozmawiać z jedną z pracownic Telewizji Polskiej. Jak wspomina ona współpracę z gospodarzami “Pytania na śniadanie”, którzy jeszcze do niedawna prowadzili program?
Nie da się określić całej grupy i ocenić wszystkich tak samo. Pracujemy w lifestyle i ogólnie są to ludzie pozytywni, mili i życzliwi. W końcu prowadzą programy rozrywkowe - wyjaśniła.
A jak pracuje się z nowymi gospodarzami “Pytania na śniadanie”? Okazuje się, że niejednokrotnie pracownicy, którzy dbają o format poza kamerami, mieli niegdyś okazję współpracować z nimi lub chociażby ich poznać.
Z niektórymi współpracowałam wcześniej. W mediach wszyscy ludzie się mieszają i “wpadają” na siebie w różnych stacjach. Jak w każdej branży, ludzie się kojarzą, więc to nie do końca wygląda tak, że obecnie nikt ze sobą się nie zna. Osoby, które obecnie do nas przyszły, pracowały ponad 8 lat temu w Info, ale po zmianach władzy zostali zwolnieni bądź odeszli do innych stacji i wrócili na Woronicza - powiedziała jedna z pracownic stacji.
Zakulisowi pracownicy mogli obawiać się o swoją pozycję w pracy?
Gospodarze “Pytania na śniadanie” musieli pożegnać się z pracą, a na ich miejsca zatrudniono nowych prowadzących. Co zatem z pracownikami stacji, którzy o program dbają zza kulis? Czy oni również mogli obawiać się o utratę pracy? Okazuje się, że na szczęście mogli odetchnąć z ulgą, a ich pozycje nie były zagrożone.
Pracownicy niczym nie zawinili, ponieważ muszą pracować osoby, które dbają o funkcjonowanie programu. Prezenterzy się zmienili i producentka “Pytania”, która wprowadziła te zmiany - wyjaśniła.
Czy zatem, po rewolucjach, jakie w ostatnim czasie zaszły w “Pytaniu na śniadanie”, pracownicy dbający o format poza kamerami, mogli odczuć wyraźne zmiany w organizacji pracy? Okazuje się, że ich działania nie uległy żadnej przemianie i dalej mogą sprawdzać się w tym, w czym są najlepsi.
Każdy szef, który przejmuje “Pytanie”, wprowadza własne zasady i zmiany, ale to normalne. Każdy ma inną wizję i uwagi odnośnie programu. Organizacja pracy jest podobna, ponieważ wydawcy, produkcja i sztab techniczny się nie zmienił - powiedziała nam jedna z pracownic.
A co z poprzednimi gospodarzami, którzy lawinowo znikali z “Pytania na śniadanie”? Choć krążyły pogłoski, że byli zwalniani z dnia na dzień, bez wcześniejszej wiedzy, że może dojść do zmian, okazuje się, że mieli świadomość, iż w każdej chwili mogą zostać odsunięci od programu.
Wszyscy wiedzieli o tym już o wiele wcześniej i poprzedni prowadzący liczyli się z tym, że za chwilę zostaną zwolnieni - zdradziła jedna z pracownic.