Była gwiazda "Klanu" nagle zniknęła z ekranów. Nikt nie wiedział, że przeżyła tragedię
Agnieszka Wosińska była jedną z największych gwiazd “Klanu”. Grała w nim już od pierwszego odcinka. Widzowie pokochali ją za rolę Doroty Lubicz, lecz w pewnym momencie nieoczekiwanie zniknęła z obsady. Gwiazda w tym czasie była w ciąży. Później przyszło jej się mierzyć z jednym z najtrudniejszych doświadczeń w życiu człowieka. Spotkała ją ogromna tragedia.
Agnieszka Wosińska nieoczekiwanie zniknęła z obsady "Klanu"
Agnieszka Wosińska zyskała ogromne uznanie i popularność za rolę Doroty Lubicz w “Klanie”. Aktorka wcielała się w postać siostry Elżbiety Chojnickiej, Pawła Lubicza, Moniki Ross-Nawrot oraz Ryszarda Lubicza. Była zakonnicą, którą twórcy serialu nieoczekiwanie, po 14 latach, wysłali na misję do Rwandy. Tam została porwana, a następnie zamordowana. W ten sposób aktorka pożegnała się z rolą w produkcji TVP.
Następnie aktorka skupiła się głównie na pracy w teatrze, ale pojawiała się też w innych produkcjach. Zagrała Agatę Zatońską w "O mnie się nie martw", można ją było też oglądać w serialu "Diagnoza" u boku Mai Ostaszewskiej czy w "Papierach na szczęście".
Macierzyństwo ogromnie zmieniło Agnieszkę Wosińską
Prywatnie Agnieszka Wosińska jest mamą Mateusza , który urodził się w 2007 roku. Jak przyznaje aktorka, ciąża diametralnie zmieniła jej życie. - Brzuch ma nade mną władzę. Niezależnie od mojego widzimisię rośnie i nawet tupanie nóżką na niewygody nie ma sensu. Szkoda czasu na drobne sprzeczki, kiedy ja zmieniam w sobie wszystko! Zrzucam skórę! Moja ciąża nie wygląda jak ta z reklamy masła – pani w ogrodzie, wśród śpiewu ptaków i motyli… We mnie wszystko buzuje! - wyznała w rozmowie z polki.pl.
Aktorka doświadczyła niewyobrażalnej tragedii – zmarł jej mąż
Jednak obok szczęścia związanego z macierzyństwem, Agnieszka Wosińska musiała zmierzyć się z ogromnym dramatem, który niespodziewanie pojawił się w jej życiu. 11 października 2020 roku zmarł jej mąż, Paweł Rozwadowski – muzyk, wokalista, autor tekstów i członek zespołu Izrael. Mężczyzna zmarł na skutek nowotworu. - Cóż, planowaliśmy wspólną jesień życia, a dane nam było tylko szczęśliwe babie lato. Choroba zaatakowała z ukrycia. Pomyślcie o nim ciepło. Czuję, że Paweł jeszcze tutaj jest – pisała ze smutkiem w swoich mediach społecznościowych.
- Z całego serca pragnęłabym przeżyć jeszcze raz te 284 dni, gdy mogłam być blisko Pawła. Wspominam naszego zeszłorocznego sylwestra. Wiem, że miłość nigdy nie umiera, a śmierć nie ma nic do gadania - wspominała aktorka na łamach Rewii.