Był gwiazdą serialu "M jak miłość". U szczytu kariery przegrał walkę z ciężką chorobą
Sukcesy zawodowe nie zawsze idą w parze z powodzeniem w życiu prywatnym, czego najlepszym przykładem jest historia Mariusza Sabiniewicza. 44-letni aktor był u szczytu kariery i grał w uwielbianym serialu, gdy nagle przerwał walkę z chorobą.
Mariusz Sabiniewicz odszedł nagle w wieku zaledwie 44-lat
Mariusz Sabiniewicz mógł się pochwalić bogatym dorobkiem zawodowym, ale największą popularność przyniosła mu rola Norberta Wojciechowskiego w serialu " M jak miłość ". Niestety, pasmo sukcesów zawodowych nagle przerwała poważna choroba. W 2002 aktor usłyszał przerażającą diagnozę - rak trzustki.
Mariusz Sabiniewicz był przekonany, że uda mu się pokonać chorobę i w licznych wywiadach podkreślał, że nie zamierza poddać się bez walki. Dzięki pomocy specjalistów i pozytywnemu nastawieniu stan zdrowia aktora uległ znacznej poprawie i niedługo później znów mogliśmy podziwiać go na planie popularnego serialu.
Mariusz Sabiniewicz mógł liczyć na wsparcie kolegów z teatru i planu serialu
W pewnym momencie wydawało się, że Mariusz Sabiniewicz zwyciężył z chorobą, w 2005 roku nastąpił jej nagły nawrót. Wówczas grana przez niego postać na pewien czas zniknęła z serialu. Po dłuższej przerwie powrócił do obowiązków zawodowych i serialu " M jak miłość ", a Ilona Łepkowska zapytała go, czy zgodziłby się, aby jego bohater poruszał się na wózku inwalidzkim.
- Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy - wspominał w rozmowie z "Galą" aktor.
Mariusz Sabiniewicz niemal do końca był dobrej myśli
Dzięki pomocy produkcji i kolegów z planu udało mu się powrócić do serialu. Dominika Ostałowska w wywiadzie, którego udzieliła magazynowi "Viva!", wyznała, że aktor pomimo choroby ciężko pracował i " nie chciał nikomu sprawiać kłopotu, nie chciał być ciężarem ".
- Pracowaliśmy razem siedem lat, a w ciągu tego czasu nie zdarzyła się nam ani jedna kłótnia czy choćby drobne spięcie. Ciężko pracował, ale umiał się też śmiać, wypić, zapalić, pożartować. Nawet wtedy, kiedy już walczył o życie - wspominała kolegę z planu aktorka.
Mariusz Sabiniewicz ostatnie tygodnie życia spędził na intensywnej terapii w poznańskim szpitalu. Choć do końca miał nadzieję, że i tym razem uda mu się przezwyciężyć chorobę, to w jednym z ostatnich wywiadów wyznał, że "w razie czego ma spakowane walizki". Aktor zmarł 26 kwietnia 2007 roku.