Burza po premierze "MasterChef Nastolatki". Widzowie nie kryją złości
Niedzielnego wieczoru, gdy Polsat triumfował z nową serią "Tańca z Gwiazdami", na antenie TVN miała miejsce inna premiera. Niestety, nie zdołała rozbudzić zachwytów widzów. Dlaczego "MasterChef Nastolatki" już po pierwszym odcinku zamiast sukcesem, został nazwany fiaskiem? Komentarze internautów mówią same za siebie.
"MasterChef Nastolatki" w TVN. Hit czy kit?
Był klasyczny "MasterChef" z Magdą Gessler w roli jurorki, za pasem też "MasterChef Junior" przeznaczony dla najmłodszych aspirujących kucharzy. Włodarze TVN podjęli decyzję, by trio spuentowała wersja, podczas której zza kuchennego blatu o swoim talencie dadzą znać nastolatkowie.
"MasterChef Nastolatki" zadebiutował niedzielnego wieczoru, stając w szranki z emitowanym wówczas na Polsacie "Tańcem z Gwiazdami" . Niestety, nie udało się zgromadzić równie dużej oglądalności. Ci zaś, którzy zdecydowali się poznać nowe kulinarne show, byli mocno rozczarowani. Dlaczego?
Pierwszy odcinek "MasterChef Nastolatki". Jurorzy "oddali fartucha"
W pierwszym odcinku "MasterChef Nastolatki" widzowie mogli poznać prowadzących (w tej roli Martyna Wojciechowska i Michał "Rozkoszny" Korkosz) oraz jurorów. Oprócz sympatycznego Michela Morana (który jakiś czas temu musiał zamknąć swoją warszawską restaurację) w oceniających ekspertów wcielili się dekoratorka wnętrz Dorota Szelągowska oraz kucharz Tomasz Jakubiak.
Tym razem to nie oni, a stawający przed ich obliczem nastoletni uczestnicy mogli wypowiadać słynne: "oddaj fartucha". Ten kuchenny niezbędnik symbolizujący awans do kolejnego etapu z castingu wręczono ośmiu bohaterom. W grze pozostaje jeszcze sześć miejsc. Przypadną tym, którzy zaprezentują własnoręcznie uwarzone wiktuały w następnym odcinku.
Co więc poszło nie tak i sprawiło, że od razu po premierze niemal jednomyślnym chórem internauci wydali wyrok skazujący format na sromotną porażkę? Argumentów "na nie" było kilka.
Widzowie grzmią po premierze "MasterChef Nastolatki". "A gdzie gotowanie?"
Osobom, które niedzielny wieczór spędziły na seansie programu “MasterChef Nastolatki”, nie spodobała się formuła widowiska. Choć jest sprawdzona, to realizatorzy w opinii wielu osób nieco się zapomnieli i zamiast o gotowaniu, pokazali poruszający dokument o problemach dojrzewających młodzieńców. To, jak bardzo skupili się na historiach nastoletnich kucharzy, a jak mało na serwowanych przez nich potrawach, było zarzutem numer jeden.
- Chciałam obejrzeć z synem program o gotowaniu, a dostałam serię sesji psychoterapeutycznych Martyny Wojciechowskiej i reklamę fundacji TVN autorstwa Doroty Szelągowskiej z kilkoma smutnymi historiami nastolatków w tle. A gdzie gotowanie?
- Dziwnie dobrana muzyka w tle, lektor zmieniony i niefajny, mało gotowania i Michela. Jury powinno grać główne skrzypce, smutne historyjki jak zwykle, ciężko to się ogląda, eksperyment nieudany
- To nie mogło się udać. Już teraz wiem, że więcej nie obejrzę. Miało być wesołe pichcenie, a jest płaczliwy reportaż z garami w tle - czytamy w mediach społecznościowych.
Podzielacie te surowe recenzje na temat nastoletniej wersji “MasterChefa”, czy jesteście bardziej wyrozumiali i dacie mu jeszcze szansę w kolejnych odcinkach?