Biedronka się nie popisała, chodzi o jeden produkt. Zgłoszenia mnożą się w Polsce
W zeszłym tygodniu w mediach pojawiły się doniesienia o spleśniałych borówkach, które można było kupić w sklepach Biedronki w dwóch różnych miejscowościach. Teraz okazuje się, że zgłoszeń w tej sprawie wciąż przybywa. Czytelnicy nie mają wątpliwości – ktoś może się pochorować przez zepsuty produkt.
Zepsute borówki w Biedronce
O zepsutych borówkach w Biedronce donosił w ubiegłym tygodniu portal o2.pl. Czytelnicy zauważyli takie zarówno w Warszawie, jak i w Poznaniu. Niedługo potem do redakcji zaczęły napływać kolejne zgłoszenia. Okazało się, że spleśniałe produkty znaleziono w wielu innych sklepach na terenie całego kraju.
ZOBACZ: Bakteria odporna na leki w szpitalu w Warszawie. Podjęto działania przeciwepidemiczne
Spleśniałe borówki w Biedronce
Klienci Biedronki wskazywali, że w sklepach na terenie ich miejscowości również można natrafić na zepsute borówki.
Te spleśniałe borówki były również w Biedronce w Bytowie – napisała pani Ewa.
W Kołobrzegu w Biedronce też borówki z pleśnią. Powiedziałem o tym w kasie i usłyszałem, że takie dostają . Czyli dobrze wiedzą, że wciskają towar z pleśnią i mają na to "wywalone" – napisała kolejna osoba.
Spleśniałe borówki miały pojawić się w sprzedaży w Biedronce także w Poznaniu, Szklarskiej Porębie i Głogowie. Zgłaszający nie mieli wątpliwości, że jedzenie takiego produktu może być niebezpieczne.
Gdybym się nie przyjrzał, porządnie obmył i zjadł, jeszcze bym się pochorował. Albo ktoś się jeszcze pochoruje – napisał czytelnik portalu o2.pl.
ZOBACZ: Przepracowała 40 lat, mając wyższe wykształcenie. Przykre, jaką emeryturę wypłaca jej ZUS
Zepsute owoce mogą być niebezpieczne? Czytelnicy alarmują
Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed spożywaniem spleśniałej żywności.
W przypadku, kiedy np. na pomidorze czy śliwce pojawi się plamka pleśni, jedzenie należy wyrzucić w całości . Pleśń wytwarza toksyny niebezpieczne dla naszego zdrowia. Nie wystarczy odkroić spleśniałej części! Zjedzenie reszty produktu zagraża zdrowiu – napisano na stronie GIS.
Biuro prasowe Biedronki zapewnia, że były to jednorazowe przypadki , a sklepy są ”wyposażone w inteligentne systemy zarządzania placówką, w tym kontroli temperatury i klimatu, by minimalizować ryzyko takich zdarzeń”.
W związku z zaistniałą sytuacją przeprowadziliśmy dodatkowe kontrole w naszych sklepach, w wyniku których okazało się, że były to sporadyczne przypadki w pojedynczych placówkach – napisała Justyna Dobaj.