Beyonce nękana w warszawskim hotelu? Ochrona musiała interweniować
Beyoncé aktualnie koncertuje w Warszawie, ale pobyt w stolicy naszego kraju najprawdopodobniej nie zapisze się pozytywnie w jej pamięci. Wszystko przez incydent, jaki miał miejsce przed hotelem, w którym nocuje. Pewien incydent z pewnością mocno ją rozzłościł. Zwłaszcza że konieczna była interwencja ochrony.
Beyoncé w Warszawie
Beyoncé intensywnie promuje swój nowy album, więc w trasie "Renaissance World Tour" odwiedziła także Polskę. We wtorek zagrała pierwszy z dwóch koncertów na Stadionie Narodowym. Występ wokalistki na żywo oglądało wiele polskich gwiazd, jednak koncert przejdzie do historii z zupełnie innego powodu.
Beyoncé nie wypoczywa w tym samym warszawskim, co prezydent Stanów Zjednoczonych zapewne dlatego, że nie jest dla niej wystarczająco luksusowy. Jakie wymagania musiała spełnić załoga innego stołecznego hotelu, by Beyoncé zaszczyciła ich swoją obecnością?
W jakim warszawskim hotelu zamieszkała Beyoncé ?
Beyoncé zakwaterowała się w hotelu Raffles Europejski Warsaw. Piosenkarka śpi na wielkim łóżku typu królewskiego w pościeli z puchu, korzysta z łazienki wyłożonej marmurem, a oprócz tego pod dostatkiem ma francuskich perfum i kosmetyków od Blaise'a Mautina . Na miejscu czeka także fortepian, który jest najbardziej okazałym puntem jej luksusowego apartamentu.
Niestety, pobyt w świetnych warunkach został zakłócony przez działania fotoreporterów . Beyoncé na pewno nie była zachwycona ich zachowaniem na kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszego koncertu. Jakiego czynu się dopuścili?
Incydent przed hotelem z Beyoncé . Interweniowała ochrona
Paparazzi czaili się w kilku zakątkach hotelu, czekali także na światowej sławy artystkę przed wejściem. Przy okazji ich uwadze nie umknęło niemal każde okno budynku, w którym przebywała. Beyoncé uparcie strzeże swojej prywatności, więc nie chciała być sfotografowana w sytuacjach niezawodowych. Nie dziwi zatem, że ktoś z jej ekipy poprosił o pomoc obsługę hotelu.
Po chwili przed budynek wyszedł menedżer i, jak informuje Pudelek, poprosił paparazzi, by nie robili więcej zdjęć. Fotoreporterzy byli jednak nieubłagani i przekonywali, że uwieczniają jedynie przejeżdżające przed budynkiem samochody. Rozbieżność zdań sprawiła, że konieczna była interwencja funkcjonariuszy ochrony. Na szczęście nie doszło do rękoczynów.
Źródło: Pudelek