Beyonce nękana w warszawskim hotelu? Ochrona musiała interweniować
Beyoncé aktualnie koncertuje w Warszawie, ale pobyt w stolicy naszego kraju najprawdopodobniej nie zapisze się pozytywnie w jej pamięci. Wszystko przez incydent, jaki miał miejsce przed hotelem, w którym nocuje. Pewien incydent z pewnością mocno ją rozzłościł. Zwłaszcza że konieczna była interwencja ochrony.
Beyoncé w Warszawie
Beyoncé intensywnie promuje swój nowy album, więc w trasie "Renaissance World Tour" odwiedziła także Polskę. We wtorek zagrała pierwszy z dwóch koncertów na Stadionie Narodowym. Występ wokalistki na żywo oglądało wiele polskich gwiazd, jednak koncert przejdzie do historii z zupełnie innego powodu.
Beyoncé nie wypoczywa w tym samym warszawskim, co prezydent Stanów Zjednoczonych zapewne dlatego, że nie jest dla niej wystarczająco luksusowy. Jakie wymagania musiała spełnić załoga innego stołecznego hotelu, by Beyoncé zaszczyciła ich swoją obecnością?
Zabójstwo 27-letniej Polki w Grecji. Tajemnicze słowa Krzysztofa Rutkowskiego o "wymianie"W jakim warszawskim hotelu zamieszkała Beyoncé ?
Beyoncé zakwaterowała się w hotelu Raffles Europejski Warsaw. Piosenkarka śpi na wielkim łóżku typu królewskiego w pościeli z puchu, korzysta z łazienki wyłożonej marmurem, a oprócz tego pod dostatkiem ma francuskich perfum i kosmetyków od Blaise'a Mautina . Na miejscu czeka także fortepian, który jest najbardziej okazałym puntem jej luksusowego apartamentu.
Niestety, pobyt w świetnych warunkach został zakłócony przez działania fotoreporterów. Beyoncé na pewno nie była zachwycona ich zachowaniem na kilka godzin przed rozpoczęciem pierwszego koncertu. Jakiego czynu się dopuścili?
Incydent przed hotelem z Beyoncé . Interweniowała ochrona
Paparazzi czaili się w kilku zakątkach hotelu, czekali także na światowej sławy artystkę przed wejściem. Przy okazji ich uwadze nie umknęło niemal każde okno budynku, w którym przebywała. Beyoncé uparcie strzeże swojej prywatności, więc nie chciała być sfotografowana w sytuacjach niezawodowych. Nie dziwi zatem, że ktoś z jej ekipy poprosił o pomoc obsługę hotelu.
Po chwili przed budynek wyszedł menedżer i, jak informuje Pudelek, poprosił paparazzi, by nie robili więcej zdjęć. Fotoreporterzy byli jednak nieubłagani i przekonywali, że uwieczniają jedynie przejeżdżające przed budynkiem samochody. Rozbieżność zdań sprawiła, że konieczna była interwencja funkcjonariuszy ochrony. Na szczęście nie doszło do rękoczynów.
Źródło: Pudelek