Babcia wybrała się na chrzest humanistyczny wnuczki. Skrytykowała matkę dziecka
Czytelniczka portalu Popularne postanowiła napisać do redakcji o swoich odczuciach po chrzcie humanistycznym. Kobieta, która szanuje tradycję i chce jak najlepiej dla swojej wnuczki była w dosłownym szoku, kiedy uczestniczyła w dość luźnej uroczystości, pełnej hipisów.
„Moja wnusia pójdzie do piekła”
Karolina, córka pani Wioletty, od lat jest osobą niewierzącą. Nic dziwnego, że czytelniczka Popularne była zdezorientowana, kiedy otrzymała oficjalne zaproszenie na chrzciny. Na kartce widniała informacja, że będzie to obrzęd humanistyczny.
Córka pani Wioletty jest też hipiską, dlatego spodziewano się, że atmosfera na uroczystości będzie luźna i sielska. Jak się okazało, była aż zanadto. Przedtem kobieta zadbała o nienaganny wygląd, ubrała garsonkę, zakupiła prezenty dla córki i wnuczki i udała się na miejsce.
- Nie wiedziałam dokładnie, co oznaczają te słowa. Przypuszczałam jednak, że ma to związek z humanizmem i jest jedynie podkreśleniem faktu, że impreza odbywa się na cześć nowego człowieka - napisała pani Wioletta do redakcji Popularne.
Kiedy pani Wioletta przyjechała na miejsce, oniemiała po raz pierwszy. Wszyscy byli ubrani w stylu hipisowskim - mieli zwiewne, luźne, kolorowe stroje. Niektórzy byli na boso, a kobiety plotły wianki z polnych kwiatów i nosiły je na głowach. Już wtedy zapaliła się jej czerwona lampka. Tradycyjny chrzest jest bowiem dość podniosłym wydarzeniem.
Jakby tego było mało, okazało się, że podczas chrztu nie odnotowała obecności księdza. Jak sama określiła, wyglądało to jak słowiański rytuał na cześć żywiołów. Natychmiast starła się z córką i poprosiła o wyjaśnienia. Karolina powiedziała, że przecież na zaproszeniu było wszystko jasno napisane.
- Przeraziłam się, że przez głupotę matki, moja wnuczka jest skazana na piekło i wieczne potępienie. [ ... ] Moja wnusia pójdzie do piekła, a ja nie mogę nic z tym zrobić - martwi się pani Wioletta.
Podczas chrztu zebrani ustawiali się w kole, a każdy po kolei wygłaszał krótką przemowę na cześć dziecka. Nie zabrakło też wyniosłych słów na temat życia i przyrody. Co zrobiła wtedy babcia malucha?
Pierwsze co przyszło jej do głowy to odmówienie modlitwy „Ojcze nasz”. Kryła cichą nadzieję, że w jakiś sposób jej wiara trafi do „grzeszników”. Potem uczestniczyła w sadzeniu drzewa symbolizującego nowe życie. Wpadła nawet na pomysł, aby ochrzcić wnuczkę po kryjomu, jednak proboszcz szybko wybił jej to z głowy. Nie jest to możliwe w świetle przepisów prawa.
Pani Wioletta ma teraz niemały problem - ma córce za złe, że wybrała taki, a nie inny charakter uroczystości, ale nie chce też psuć sobie kontaktów z wnuczką. Zwyczajni martwi się o ich duchowość.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Komentator Eurowizji zażartował ze stylizacji Idy Nowakowskiej
-
Minister Zdrowia objęty dodatkową ochroną po incydencie w bloku, w którym mieszka
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Popularne