Anna Przybylska dorabiała u Zenka Martyniuka. Niewiele osób zna szczegóły tej historii
Anna Przybylska stała się niezaprzeczalną gwiazdą polskiego kina, jednak zanim osiągnęła szczyt swojej popularności, musiała imać się różnych zajęć. Przewrotny los sprawił, że znalazła pracę u wschodzącej wówczas gwiazdy muzyki disco polo, Zenona Martyniuka. Pochodzący z Podlasia piosenkarz wspomniał ten czas i przytoczył kilka interesujących anegdot.
Anna Przybylska dorabiała u Zenka Martyniuka
Anna Przybylska zadebiutowała na ekranie w filmie „Ciemna strona Wenus”, a rok później została zaangażowana do serialu „Złotopolscy”. Chociaż rola dobrotliwej policjantki o imieniu Marylka cieszyła się sympatią widzów, to nie do końca przekładała się na intratną gażę.
W związku z tym aktorka musiała chwytać się wszelakich, dodatkowych zajęć. Jednym z nich była praca u ulubieńca Jacka Kurskiego, czyli u obdarzonego charakterystycznym wokalem lidera zespołu Akcent. Możecie być zaskoczeni, ale Przybylska, pomimo swojej urody, wcale nie występowała na scenie jako tancerka.
Zajmowała się pomocą przy realizacji teledysków muzyka – stylizowała i malowała dziewczęta szalejące na planie w tle piosenkarza. Jako makijażystka odpowiadała również za wygląd samej gwiazdy. Zenon Martyniuk w książce „Życie to są chwile” tak pamięta ten czas:
- Była popularna, ale przy tym wszystkim bardzo skromna i serdeczna. Piękna dziewczyna! Teraz żałuję, że nie zagrała w moim teledysku, a jedynie czesała modelki i pudrowała mi twarz, żebym się nie świecił w kadrze – czytamy.
Zenek Martyniuk wspomina Annę Przybylską
Autor przeboju „Przez Twe oczy zielone” w rozmowie z tygodnikiem „Świat i ludzie” rozpływał się nad osobowością zmarłej na raka trzustki artystki. Doceniał jej bezpośredniość i umiejętności interpersonalne.
- Pamiętam to jak dziś, był 1999 r. Ania była już wtedy popularna, ale nikomu nie dawała tego odczuć. Fajna kumpela, nie zadzierała nosa, skromna i pełna energii, która wszystkim się udzielała. Wszędzie jej było pełno, przyciągała jak magnes – mówił.
Ojciec niesfornego Daniela Martyniuka przytoczył także zabawne anegdoty z czasów, gdy partnerka Jarosława Bieniuka towarzyszyła mu w garderobie.
- Nie poznałem Ani. Dopiero obecna na planie moja żona Danuta w pewnym momencie zapytała, czy nie zauważyłem, że pudrowała mnie aktorka ze „Złotopolskich” – wspomina z uśmiechem.
Muzyk spełniający się w tworzeniu skocznych i nieskomplikowanych melodii okraszonych jeszcze łatwiejszym, naiwnym tekstem, wspomniał także sytuację, do jakiej doszło podczas nagrań do jednego z teledysków. Na planie pojawił się wówczas spory problem, ponieważ zaginęło sceniczne obuwie gwiazdora – charakterystyczne, białe buty.
- Ania bardzo przejęła się zaistniałą sytuacją i zaangażowała się w poszukiwanie zastępczego obuwia. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy szukać nowych. Udało się znaleźć całkiem podobne – zrelacjonował historię w swojej książce.
Warto przypomnieć, ze wielkimi krokami zbliża się wielka premiera filmu pt. „Ania” opowiadającym o zakończonych tragedią perypetiach Anny Przybylskiej i jej rodziny. Czy w dziele znajdzie się miejsce na upamiętnienie życzliwych relacji aktorki z przedstawicielem gatunku disco polo? Tego dowiemy się w kinach już 7 października. Będziecie oglądać?
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
A rtykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Niepublikowane dotąd fragmenty nagrań z Anną Przybylską trafiły do sieci. Wzruszenie sięgnęło zenitu
-
Zenek Martyniuk i Marcin Miller dokazują w samolocie. Artyści disco polo lecą na podbój Ameryki
Źródło: kobieta.wp.pl