Anna Popek poszła na pielgrzymkę. Po powrocie musiała udać się na zabieg
Anna Popek wybrała się ostatnio na Jasną Górę. Prowadząca “Pytanie na śniadanie” przeszła aż 45 km pieszo, po powrocie zasłużyła więc na odpoczynek. Dziennikarka udała się na zabieg, o czym opowiedziała w mediach społecznościowych.
Anna Popek jest weteranką polskiej telewizji
Anna Popek to jedna z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Gwiazda od ponad 20 lat związana jest z Telewizją Polską, gdzie można ją obecnie oglądać na ekranach jako jedną z prowadzących “Pytanie na śniadanie”.
Powrót prezenterki do programu , który prowadziła niegdyś przez 14 lat, był dla wielu widzów sporym zaskoczeniem. Występy Anny Popek w śniadaniówce wywołują ogromne kontrowersje. Ostatnio na przykład zaskoczyła oglądających sprośnymi żartami na wizji.
Beata Kozidrak błaga o pomoc. Piosenkarka może stracić domAnna Popek jest głęboko wierząca
Anna Popek wielokrotnie podkreślała w wywiadach, że wiara odgrywa wyjątkowo ważną rolę w jej życiu. 55-latka otwarcie mówi o tym, że modli się do Boga między innymi o pomyślność w życiu zawodowym. W rozmowie z “Dobrym Tygodniem” przyznała nawet, że wymodliła sobie powrót do “Pytania na śniadanie”.
- Obiecałam sobie, że jeśli ktoś mnie zapyta, jak to się stało, że wróciłam, to będę odpowiadała, że Bóg zainterweniował w moje życie. Bo tak rzeczywiście się stało. To dzięki niemu znów jestem na pokładzie - zdradziła.
Anna Popek poszła na pielgrzymkę. Skończyło się zabiegiem
Ostatnio Anna Popek udała się na pielgrzymkę na Jasną Górę, by podziękować Bogu za okazane łaski. Dziennikarka przeszła ponad 40 kilometrów, a cała trasa zajęła jej aż 11 godzin. Po powrocie opublikowała wylewny wpis w mediach społecznościowych.
- Teraz już mogę usiąść i pomyśleć o tym, co wczoraj przeżyłam. Wejście na pielgrzymi szlak jest odkrywaniem siebie. To, o co prosimy, to, za co przepraszamy i dziękujemy najmocniej określa nasze najgłębsze pragnienia. Idziemy długo - wczoraj przeszliśmy ponad 40 km ze wsi Wiewiec do Częstochowy - zajęło nam to 11 godzin. Było gorąco i padał deszcz, bolały nas nogi, czuliśmy osłabienie i potem znowu przypływ sił. Po co to robimy? Pielgrzymowanie to jakby poznawanie rzeczywistości równoległej, która idzie wraz z nami przez życie, tylko nie zwracamy na nią uwagi. A to właśnie ona, jej bieg najbardziej wpływa na nasze życie. Poznawanie jej jest poznawaniem Boga, poznawaniem siebie, poznawaniem zagadek własnego życia. Bez tej ciszy, bez samotności, bez wysiłku drogi nie pojmiemy, jaki jest sens naszego istnienia. Dziękuję wszystkim za wspólne pielgrzymowanie - wyznała na Instagramie.
Po takim wysiłku 55-latka zdecydowanie zasłużyła na chwilę wytchnienia. By dać odpocząć zmęczonym mięśniom, wybrała się na masaż.
- Przemaszerowałam 45 kilometrów i zasłużyłam na masaż, zwłaszcza moje nogi. Ciało też musi odpocząć - przekazała prosto z gabinetu SPA.