Anita Włodarczyk ma nadzieję na dalsze starty. Obawia się problemów ze zdrowiem
Anita Włodarczyk odebrała już złoty medal w rzucie młotem na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Trzecie miejsce zajęła również Polka, Malwina Kopron. Tuż po ogłoszeniu zwycięstwa trzykrotna mistrzyni przekazała jednak przykrą wiadomość. Wiele osób skreśliło ją przez problemy ze zdrowiem. Ma nadzieję na dalsze starty, o ile nie pojawią się kolejne kontuzje.
Sportsmenka ma przed sobą jeszcze przygotowania do mistrzostw świata. Chociaż przeszła już dwa zabiegi, dzięki którym może kontynuować karierę, to nadal obawia się o swoje zdrowie.
Anita Włodarczyk zdobyła złoty medal
Przez ostatnie dwa lata Anita Włodarczyk miała spore problemy ze zdrowiem. Wiele osób przekreśliło nie tylko jej udział w igrzyskach olimpijskich, ale również zdobycie medalu. W zaledwie kilka miesięcy musiała zbudować formę, która pozwoli jej wywalczyć upragnione złoto. Wcześniej zajmowało jej to kilka lat.
- Nie dowierzam. To, co dziś zrobiłam, jest spełnieniem moich marzeń. Królowa wróciła po dwóch ciężkich latach. To coś niesamowitego, bo wiele osób już mnie skreśliło, a ja z optymizmem patrzyłam w przyszłość - mówiła potem w rozmowie z TVP Sport.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Wiecie, że jestem ambitną zawodniczką i stawiam sobie wysokie cele. Oby tylko zdrowie pozwoliło na dalsze starty - powiedziała z nadzieją Anita Włodarczyk. Teraz da sobie czas na odpoczynek, a potem zacznie przygotowania do mistrzostw świata w Eugene.
Mistrzyni zauważyła także, że choć rzuty rozgrzewkowe miała całkiem udane, to pierwszy liczony już w walce o medal nie poszedł tak, jak powinien. Określiła go technicznie bardzo złym rzutem. Wystarczyła jednak krótka konsultacja z trenerem, aby stanąć na podium.
Podjęła ryzyko operacji
A ze zdrowiem sportsmenki wcale nie było tak kolorowo. Anita Włodarczyk długo borykała się z wyrwanym tylnym korzeniem łąkotki bocznej. To najbardziej ruchliwy element w stawie kolanowym. Przez specyfikę rzutu młotem kolano było obciążone, a kostka permanentnie uszkadzana.
Konieczny był najpierw jeden zabieg, a potem drugi, usuwający blizny, które powodowały spory dyskomfort. Czasu do igrzysk było coraz mniej, ale Anita Włodarczyk uparcie dawała z siebie wszystko.
- To była bardzo poważna kontuzja. I trzeba podkreślić, że Anita trafiła z piekła na szczyty. Po tym drugim zabiegu wiele osób postawiło na niej krzyżyk - mówił doktor Robert Śmigielski.
Nie każdy też z miejsca decydowałby się na operację kolana sportsmenki, która od lat rzuca młotem i zdobywa medale na olimpiadach. Gdyby nie zabieg, Anita Włodarczyk musiałaby skończyć ze sportem. Zresztą sama operacja dawała 80%, że wszystko wróci do normy.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Fabian Drzyzga oraz Vital Heynen zabrali głos po porażce na IO
-
Prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok 19-latki staranowanej przez autobus
-
Mateusz Morawiecki postanowił podziękować polskim olimpijczykom. Popełnił błąd
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Onet, Sportowe Fakty