Zełenski zawarł "pakt o nieagresji". "Kiedy wojna się skończy, zacznie się najtrudniejsze"
Ukraińscy politycy w ostatnich miesiącach skupieni się przede wszystkim na wojnie. Nie oznacza to jednak, że zakończyła się wewnętrzna walka o wpływy. Można było zauważyć to pod koniec listopada, kiedy to Wołodymyr Zełenski publicznie skrytykował mera Kijowa Witalija Kliczko. Czy to koniec "paktu o nieagresji"?
To koniec ukraińskiego "paktu o nieagresji"?
Jewhen Mahda, ukraiński politolog i dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, ocenił, że po 24 lutego ukraińscy politycy zawarli wewnętrzny "pakt o nieagresji" . Nie oznacza to jednak, że spory się zakończyły.
- W Ukrainie w 2019 roku do władzy doszli ludzie, którzy uważają, że przed nimi nie było polityki w ogóle. W dzisiejszej Ukrainie można odnieść wrażenie, że Zełenski jest kimś w rodzaju Chrystusa, który stworzył Ukrainę, ziemię i wszystko dookoła - czytamy w WP.
Wojna miała spotęgować ten efekt, gdyż Wołodymyr Zełenski "stał się symbolem oporu". "Pakt o nieagresji" miał zacząć kruszyć się pod koniec wiosny, kiedy to pojawiły się zarzuty wobec prezydenta Ukrainy, które dotyczyły wspólnego telemaratonu największych telewizji "Jedne Wiadomości". Niektórym stacjom nie można było wziąć w nim udziału. W politykę informacyjną miało ingerować właśnie biuro prezydenta.
- To, co stało się z trzema krytycznymi wobec Zełenskiego kanałami telewizyjnymi, jest w oczywisty sposób bulwersujące, ponieważ nie zajęły one stanowiska antyukraińskiego. Ci nadawcy zostali wykluczeni z cyfrowej sieci telewizyjnej - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Jewhen Mahda. - W lutym na teflonowym wizerunku Zełenskiego były już ogromne rysy, gdzie zbierało się już wszystko - dodaje ekspert.
Politolog: Zełenski "chce walczyć o Oscara lub Pokojową Nagrodę Nobla"
Politolog tłumaczy, że "rosyjska agresja dała Zełenskiemu nowy impuls, ale równocześnie stała się też miernikiem dojrzałości ukraińskiego społeczeństwa", dlatego też w kraju "nie ma poważnych ataków ze strony krytyków Zełenskiego".
-W tym samym czasie nasz rząd właściwie nie pojawia się w przestrzeni publicznej. Wielu zapomniało o premierze Denysie Szmyhalu, a parlament nie działa tak, jak powinien. Moim zdaniem Rada Najwyższa, jak w dobrym zegarze, powinna teraz tworzyć prawo na przyszłość, dyskutować je, a ona tylko podnosi teraz ręce za przedłożonymi projektami - ocenia.
Jewhen Mahda w rozmowie z portalem Wirtualna Polska podkreśla, że szum medialny może przynieść Wołodymyrowi Zełenskiemu więcej szkód niż korzyści. Jego polityczni rywale z pewnością skorzystają bowiem z okazji, by przejąć stery.
- Kiedy wojna się skończy, dopiero zacznie się najtrudniejsze . Po prostu wydaje mi się, że wielu naszych współobywateli jeszcze tego nie rozumie z powodu codziennych zmartwień - ocenia politolog, dodając, że Wołodymyr Zełenski "chce walczyć o Oscara lub Pokojową Nagrodę Nobla". - Mam wrażenie, że chce pozostać bohaterem, ale także pozostać u władzy - podsumowuje w wywiadzie dla WP.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Sztuczna inteligencja mądrzejsza niż Kaczyński? Prezes powinien wziąć przykład
-
Ukrainiec pokazał, czym są karmieni rosyjscy żołnierze. "Smakuje jak wymioty"
Źródło: Wirtualna Polska