Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Zdecydowali się na ślub po sezonie. Rodzina nie była zachwycona
Zuzanna Kabot
Zuzanna Kabot 20.08.2023 12:10

Zdecydowali się na ślub po sezonie. Rodzina nie była zachwycona

Para młoda
Pixabay

Wesele po sezonie niesie ze sobą wiele plusów, gdzie największym z nich zdecydowanie jest cena. Wiąże się z tym także oryginalny klimat, który jest dla par powodem do zachwytu. Jednak ja można się spodziewać, nie każdemu taki pomysł przypadnie do gustu. Taka może wywołać niemałe kontrowersje wśród rodziny.

Wesele poza sezonem to wyjątkowy pomysł

Agnieszka i jej partner od samego początku wiedzieli, że nie chcą brać ślubu w szczycie sezonu.

- Byłam na wielu weselach w lecie. Nie twierdzę, że były nieudane, bo często było świetnie, ale wiem, że sama, jako panna młoda, nie czułabym się dobrze. Na pewno zastanawiałabym się cały czas, czy nie spływa mi makijaż, czy nie jestem czerwona na twarzy. Obydwoje z mężem nie przepadamy za wysokimi temperaturami, za to kochamy jesień i zimę. - zaznacza Agnieszka

Ostatecznym argumentem okazały się jednak ceny.

- Gdy robiliśmy wstępny rekonesans, wyszło na to, że rzeczywiście przy jesiennym albo zimowym weselu można trochę zaoszczędzić. Miejsce, które sobie upatrzyliśmy, od listopada do marca, poza okresem bożonarodzeniowym, miało na przykład ceny za talerzyk niższe aż o 40 złotych. To zamknęło temat i wybraliśmy datę w listopadzie. Później okazało się, że dostaliśmy rabat od fotografa i przy dekoracjach, więc tylko utwierdziliśmy się w przekonaniu, że podjęliśmy dobrą decyzję. - wyznała panna młoda

Ta decyzja wywołała wśród rodziny pary spore kontrowersje.

- Zanim oficjalnie rozdaliśmy zaproszenia, wszyscy oczywiście wiedzieli już, kiedy się pobieramy. W rodzinie huczało od plotek i sceptycyzmu. Jedna z moich ciotek stwierdziła wręcz, że ślub w listopadzie to duże faux pas, ponieważ wtedy jest Wszystkich Świętych i Święto Niepodległości. Nie wiem, jaki to miało związek z naszym weselem. - śmieje się Agnieszka

Ksiądz miał dopuścić się "nieobyczajnego zachowania" na plaży. Duchowny nie żyje

Wesele w listopadzie. Goście nie byli zadowoleni

Na ślub w listopadzie zdecydowała się także Maja. 

-  Strasznie nad tym ubolewałam. Wybraliśmy ten termin tylko dlatego, żeby zaoszczędzić i nie czekać dwa lata na salę. Ale ja zawsze marzyłam raczej o ślubie w plenerze, nie w urzędzie, a późną jesienią to było niewykonalne - wyznała 

Jednak jak się okazało, ostatecznie była zadowolona ze swojej decyzji. Wszystko wynagrodziły zachwycające dekoracje na sali. Obawia się jednak, że gościom nie spodobał się ich wybór. Akurat tego dnia padał śnieg z deszczem i już po ceremonii rodzice powiedzieli jej, że jedna z kuzynek narzekała, że zniszczy sobie buty i “kto to widział - wesele w listopadzie”.

"Jeśli tak bardzo im zależy na ślubie w sierpniu, mogą dopłacić"

Irena z kolei zdecydowała się na ślub w styczniu. Głównie chodziło o kwestie finansowe, ale także łatwiej było jej znaleźć zespół oraz miała więcej dostępnych terminów u fryzjera i kosmetyczki. 

- U mnie w rodzinie nie wywołało to żadnych komentarzy. Rok wcześniej kuzynka też brała ślub w styczniu i chyba wszyscy się z tym pogodzili. Na początku narzekali za to rodzice męża. Marudzili, że będzie zimno i brzydko, że pewnie nawet nie taka typowa biała zima, tylko chlapa, że pobrudzimy sobie stroje. Przyczepili się nawet do tego, że to miesiąc bez "R"! Na szczęście partner szybko uświadomił ich, że komentarzami nic nie wskórają - jeśli tak bardzo im zależy na ślubie w sierpniu, to mogą nam dopłacić różnicę. - wyznała Irena

Tagi: ślub
Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów