YouTuber miał pisać obsceniczne wiadomości do nastolatek. Nic mu za to nie grozi?
W ostatnich dniach pojawiła się informacja o tym, że Leksiu – jeden z popularnych i lubianych przez dzieci i młodzież członków Teamu X na YouTubie – miał wysyłać zdjęcia genitaliów i obsceniczne opisy do nastoletnich dziewczyn. YouTuber miał traktować kobiety przedmiotowo, bez szacunku. Sprawa została zgłoszona do organów ścigania. Tylko co rzeczywiście grozi za to YouTuberowi - i czy cokolwiek?
W pierwszym filmie, który ujawniał tę sprawę, Konopskyy oskarżył Leksia o wysyłanie zdjęcia genitaliów oraz pisania obscenicznych wiadomości do 14-latki. To według prawa byłoby zakwalifikowane jako czyn pedofilny, dotyczyłby bowiem osoby poniżej 15. roku życia, który w Polsce jest wiekiem przyzwolenia.
Za prezentowanie zdjęć genitaliów 14-latce mężczyzna mógłby otrzymać 2 lata pozbawienia wolności. Za przechowywanie zdjęć dziewczynki poniżej 15. roku życia (jeśli także by mu przesłała, a on by je zapisał) - nawet 5 lat więzienia.
Obsceniczne wiadomości z kolei mogłyby się mieścić w art. 200a kk, czyli uwodzenie małoletniego z wykorzystaniem Internetu. W § 2 czytamy: "Kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Gdy seksizm nie dotyczy dziecka, pozostaje bezkarny?
Okazało się jednak, że Konopskyy w filmie zamieścił błędną informację, a zdjęcie i wiadomości Leksiu miał przesyłać do dziewczyny, która w tamtym momencie od dwóch miesięcy miała już 15 lat.
Praktycznie zmienia to niewiele: obsceniczne wiadomości i zdjęcie wysyłane do nastolatek są niedopuszczalne, niezależnie, czy chodzi o 15- czy 14-latkę.
Ale prawnie to zmienia wszystko: wysyłanie takich wiadomości do osoby poniżej 15. roku życia to czyn pedofilny (w Polsce wieku zgody to 15 lat), a powyżej: molestowanie.
Problem w tym, że molestowania nie ma w kodeksie karnym. Znajduje się wyłącznie w prawie pracy. Obsceniczne wiadomości można by ewentualnie uznać za naruszenie dóbr osobistych i dochodzić ich ochrony przed sądem cywilnym.
Czy to oznacza zupełny brak konsekwencji za obsceniczne treści wysyłane bez zgody?
Zapytaliśmy o to prawnika Adama Kuczyńskiego z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, który codziennie wspiera osoby po przemocy.
- Zastrzegam, że nie znamy całości materiałów, więc wypowiedzi powinny być ostrożne. Z obrazu prezentowanego w mediach można wnioskować, że przy dość "naciąganej" interpretacji można to podciągnąć pod grożenie gwałtem, ale byłoby to strasznie ciężko udowodnić. Wysyłanie takich wiadomości, jeśli byłoby uporczywe, powtarzalne i długotrwałe można próbować zakwalifikować jako stalking - powiedział Adam Kuczyński.
Wydaje się to nad wyraz niepokojące.
Za udostępnianie i przechowywanie intymnych zdjęć innych osób grozi więzienie
Z nowego filmu Konopskyy'ego wynika, że Leksiu miał także wysyłać intymne zdjęcie, które otrzymał od jednej z dziewczyn, innym osobom, z którymi rozmawiał. To może podchodzić pod art. 191a kodeksu karnego, czyli rozpowszechnianie bez zgody wizerunku nagiej osoby (jeśli była naga). Grozi za to od 3 miesięcy do lat 3.
Z kolei zdjęcia, które Leksiu mógł otrzymać od małoletnich fanek (poniżej 18. roku życia) i je przechowywać w komórce, mogą być ścigane z art. 202 kodeksu karnego regulującego pornografię. Za to grozi od 6 miesięcy do 8 lat.
Czas wprowadzić pojęcie molestowania do prawa karnego?
Wychodzi więc na to, że za molestowanie słowne w sieci kary nie ma. Kara dotyczy wyłącznie nagich zdjęć.
Środowiska feministyczne już od jakiegoś czasu mówią, że brak molestowania w prawie karnym jest sporym przeoczeniem. Może to czas najwyższy, by wrócić do tego postulatu i go nagłośnić?