Wyszło na jaw, czym zajmował się Gabriel Seweryn w młodości. Mówił o ustawce i kradzieży
Wciąż nie milkną echa związane z niespodziewaną śmiercią Gabriela Seweryna, która miała miejsce we wtorek 28 listopada, a na światło dzienne wychodzą co rusz nowe fakty z jego przeszłości. Mało kto jednak wie, że przed laty brał udział w wyborach Mistera Polski, a z samym konkursem miały być związane pewne skandale.
Nie żyje Gabriel Seweryn
28 listopada media obiegła tragiczna wiadomość związana z niespodziewaną śmiercią Gabriela Seweryna, która wzbudziła nie tylko smutek, ale również kontrowersje. Zaledwie kilka godzin wcześniej, kuśnierz prowadził transmisję na żywo, gdzie zapłakany wręcz błagał o pomoc i skarżył się na uciążliwe duszności, a także na opieszałość ratowników. Ostatecznie “Versace z Głogowa” udał się do szpitala taksówką, jednak po kilku godzinach zmarł, a przyczyną śmierci było nagłe zatrzymanie krążenia.
W sieci niemal natychmiast pojawiło się mnóstwo głosów, negatywnie oceniających pracę służb ratunkowych. Jak tłumaczył rzecznik pogotowia z Legnicy, 56-latek i jego partner mieli zachowywać się agresywnie, dlatego też ratownicy, w obawie o swoje bezpieczeństwo, nie podjęli żadnych czynności.
Rafał Grabias wspomina Gabriela Seweryna, byli razem 18 lat. Seria kadrów porusza do łezNie było odmowy przyjęcia. Zespół był na miejscu i chciał udzielić pomocy, ale z uwagi na agresję i grożenie zespołowi ratownictwa medycznego przez pacjenta i osoby będące na miejscu, zespół nie podjął czynności. Interwencja policji była z uwagi na to, że zespół czuł się zagrożony z powodu gróźb pacjenta i osób będących na miejscu. Tam prawdopodobnie było kilka osób - przekazał na łamach “Faktu”.
Gabriel Seweryn brał udział w wyborach Mistera Polski
Gabriel Seweryn podczas rozmowy z “Pudelkiem” zdradził, że brał udział w wyborach Mistera Polski w 1990 roku. Jak to się stało, że trafił do konkursu? Okazało się, że tuż po wyjściu z wojska, ktoś powiedział mu, że powinien wziąć udział w tym wydarzeniu. Co ciekawe, kuśnierz wówczas nie miał pojęcia, że istnieją takie wybory, jednak postanowił spróbować swoich sił.
“Versace z Głogowa” zdradził, że gdy tylko jury go zobaczyło, od razu zwrócili uwagę na jego wygląd i został przyjęty, omijając przy tym casting. A jak w tym czasie wyglądał? Okazuje się, że zadbał o to, by zrobić na wszystkich piorunujące wrażenie.
Miałem wtedy takie długie włosy. Pojechałem wcześniej do Berlina, kupiłem tam buty za 200 marek. Wtedy były takie wycieczki do Niemiec […] I jadę sobie kupić buty. Spodobały mi się oczywiście najdroższe. To były piękne buty Montana - kowbojki. Na casting przyszedłem w nich i skórzanych spodniach w kolorze kawowym oraz pasem z dużą jaszczurką. Ta jaszczurka była z mosiądzu. Do tego kurtka z frędzlami z zamszu i torba płócienna z fajnymi skórzanymi wykończeniami - opowiedział Gabriel Seweryn.
Wybory MIstera Polski przepełnione skandalami?
Jak wyjawił w dalszej rozmowie, wybory Mistera Polski, w których brał udział, miały być owiane skandalem. Zdradził, że organizatorzy zainkasowali pieniądze otrzymane od sponsorów i rozmyli się, zanim doszło do końca konkursu. Gabriel Seweryn wspomniał również, jak wspomina spotkanie z Violettą Villas, która miała wystąpić przed publicznością, do czego ostatecznie nie doszło.
To były pierwsze wybory Mistera i nastąpiła bardzo długa przerwa. Organizatorzy wzięli pieniądze i później zniknęli z nimi. Okazało się, że nie zapłacili Violetcie Villas. Villas w ogóle mówiła o nas jako uczestnikach, że pokazywanie się na scenie nie jest dla osób mądrych i skromnych. To jak to świadczyło niby o niej samej?! Te włosy wielkie, które wszystkim wszem wobec pokazywała, to na próbie miała jedynie chustkę przewiązaną, ona nic na tej głowie nie miała, no niestety - zdradził kusnierz.
Gabriel Seweryn nie ukrywał, że liczył na wygraną, jednak ostatecznie musiał obejść się smakiem i, w swoim mniemaniu, poczuciem niesprawiedliwości. Zarzucił organizatorom “kombinacje”.
Byłem w stu procentach pewien, że trafię do finału. Konferansjer czyta, kto wygrał. Mnie wyczytali jako drugiego. W pewnym momencie poinformowali, że zaistniała pomyłka. "Nie, nie, to nie ten pan, to miał być ktoś inny". Już wtedy były takie kombinacje. Wyczytali mnie jako 2. wicemistera, ale stwierdzili, że komuś się coś tam pomyliło. A ja już wyszedłem na scenę, już byłem tam - powiedział “Versace z Głogowa”.
