Wybuchy w polskich sklepach w Holandii. Oskarżeni stanęli przed sądem, działali na zlecenie
Wybuchy w polskich sklepach z grudnia 2020 r. oraz na początku stycznia 2021 r. znalazły swój finał przed sądem. Sąd w Schiphol w Holandii zadecyduje o karze dla pięciu mężczyzn, którzy podkładali ładunki wybuchowe w marketach z polską żywnością. Służby potwierdziły: ataki zostały zlecone.
Wybuchy w polskich sklepach w Holandii
Temat potężnych eksplozji w polskich sklepach w Holandii powrócił niczym bumerang. Wszystko za sprawą postawienia przed obliczem sądu pięciu mężczyzn odpowiedzialnych za brutalne ataki.
Do eksplozji doszło w Aalsmeer , Beverwijk , Heeswijk-Dinther, Rotterdamie , Lelystad oraz Tilburgu w grudniu 2020 r. oraz na początku stycznia 2021 r. Holenderski wymiar sprawiedliwości już niedługo osądzi odpowiedzialnych za podkładanie ładunków wybuchowych.
Agresorzy mieli jasny cel: sklepy, gdzie można kupić polską żywność . Część marketów trafiała na celownik sądzonych obecnie w Schiphol mężczyzn więcej niż raz. Wybuchy w polskich sklepach w Holandii przebiegały według jasnego schematu.
Mężczyźni mieli plan, nie tylko podkładali ładunki wybuchowe
Mimo upływu lat mieszkańcy okolic, gdzie dochodziło do wybuchów w polskich sklepach nadal żyją w strachu. Chociaż eksplozje nie przyniosły ze sobą ofiar śmiertelnych , to część z sąsiadów marketów została poszkodowana w czasie wybuchów.
Jak działali mężczyźni, którzy stanęli właśnie przed sądem w Schiphol ? Służby ustaliły, iż w części ataków na polskie sklepy podpalane były fasady całych budynków . Niemniej to podkładanie ładunków wybuchowych było głównym sposobem działania oskarżonych. W jednym przypadku podłożona została mina przeciwpiechotna .
Ku zaskoczeniu śledczych pracujących nad znalezieniem dowodów na winnych, ataki na polskie sklepy w Holandii nie miały podłoża etnicznego . Chociaż w sklepach kupowali przede wszystkim Polacy, to właścicielami byli Kurdowie.
Wybuchy nie były przypadkowe, to były zlecenia
W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że pięciu mężczyzn nie działało samych . Wykonywali oni konkretne zlecenia wybuchów w polskich sklepach.
Śledczy wskazali, że ataki na markety były przeprowadzone w sposób " profesjonalny ", a każda kolejna eksplozja była ze sobą powiązana. Jeden z mężczyzn przyznał, że otrzymał 2 tys. euro z podłożenie ładunku wybuchowego w mieście Aalsmeer.
Proces przed sądem w Schiphol rozpoczął się w poniedziałek. Początkowo na ławie oskarżonych miało zasiąść dziewięciu mężczyzn, ale ostatecznie zarzuty postawiono zaledwie pięciu z nich . Żaden z mężczyzn nie zdecydował się na ujawnienie imienia i nazwiska zleceniodawcy wybuchów w polskich sklepach.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Remontując poddasze dokonał zaskakującego odkrycia. Od razu zawiadomił służby
-
Nie żyje 23-letnia policjantka. Poruszające sceny na pogrzebie
-
Gliwice: Sceny jak z horroru na dworcu. Nastolatkowie nagle wyciągnęli noże, polała się krew
Źródło: o2
Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!