Wpadła w histerię na oczach widzów "Jaka to melodia". Prowadzący zdębiał
Nie każdy nadaje się do tego, aby unieść presję wystąpień publicznych. Z pozoru praca przed kamerą może wydawać się lekka, jednak taka nie jest. Przekonują się o tym uczestnicy różnych teleturniejów. To, co wydarzyło się w “Jaka to melodia” przejdzie do historii. Uczestniczka nagle zaczęła przeraźliwie wyć. Później nawet prowadzący nie wiedział, co zrobić.
Załamanie na antenie
Nagrania do popularnych programów telewizyjnych mogą niektórych przyprawić o zawrót głowy, a nawet doprowadzić na skraj emocjonalnej wytrzymałości. Dużo emocji, kamery telewizyjne i chęć zaprezentowania się w jak najlepszym świetle, to wszystko wpływa na nieoczekiwane zachowania.
Już nie raz mogliśmy obserwować niewybredne słowa, łzy czy konflikty między uczestnikami, jednak coś takiego wydarzyło się pierwszy raz.
Na wizji w "Jaka to melodia" polały się łzy
Podczas jednego z odcinków “Jaka to melodia” uczestniczka była wręcz pewna swojej wygranej. Trzeba przyznać, że szło jej naprawdę dobrze, oczywiście do czasu. Jedno pytanie przelało szalę goryczy. Kobieta nacisnęła przycisk, który miał wyrażał chęć zgłoszenia się do odpowiedzi.
Gdy po usłyszanych kilku nutach z dumą wypowiedziała tytuł piosenki, okazało się, że nie był on prawidłowy. Wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego!
Wypadła ze studia "Jaka to melodia", jak burza
Gdy Robert Janowski poinformował ją o udzieleniu błędnej odpowiedzi, kobieta zaczęła się motać. Na głos podała inne swoje przypuszczenie, nie było to jednak zgodne z regulaminem programu. Każdy uczestnik może bowiem udzielić tylko jednej odpowiedzi, a gdy nie jest ona poprawna, szansa przechodzi na kolejną osobę.
Wówczas kobieta z płaczem wybiegła ze studia i niestety próżne było wołanie Janowskiego i prośby o powrót.
Pamiętacie ten odcinek?