Ujawnili majątek abp. Głodzia, jest ogromny
Dziennikarze WP przejrzeli księgi wieczyste i spisali wszystkie nieruchomości, które należą do byłego już arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. Następnie poprosili specjalistów o ich wycenę. Okazało się, że w samych nieruchomościach duchowny może mieć nawet 15 mln złotych.
Sławoj Leszek Głódź to były arcybiskup i metropolita gdański, który dostał zakaz sprawowania dotychczasowych funkcji w kościele po tym, jak na jaw wyszły zarzuty wobec niego o mobbing i ukrywanie nadużyć seksualnych, których dopuszczali się księża z Polski.
Sławoj Leszek Głódź ma ok. 15 mln zł w nieruchomościach
Po aferze Głódź przeniósł się do rodzinnej miejscowości, gdzie szybko został sołtysem. Zamieszkał w posiadłości, gdzie znajdują się dwie działki należące do niego i dwie kolejne będące własnością członków jego rodziny. Ich wartość wyceniana jest na ok. 5 mln zł.
Kilka kilometrów dalej znajduje się jego nieruchomość składająca się z siedmiu działek. Na tym terenie znajduje się pałac duchownego i ośrodek Caritas. Budynek, w którym przed laty znajdowała się szkoła, Głódź kupił podobno od gminy za 60 tys. zł. Po jego modernizacji wartość wyceniana jest na ok. 8 mln zł.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Po drugiej stronie ulicy znajduje się dom mieszkalny i budynek gospodarczy, których łączna powierzchnia wynosi ponad 500 m2. Wyceniane są na ok. 1,5 mln zł. Obok tej działki znajdują się kolejne ziemie należące do członków rodziny arcybiskupa.
Na pytanie o majątek duchowny rzucił słuchawką
Jak dowiedzieli się dziennikarze WP, z ksiąg wieczystych wynika, że Głódź ma ziemie o powierzchni ponad 15 hektarów. W jaki sposób duchowny mógł zebrać tak wielki majątek? Zadzwonili do niego z kilkoma pytaniami, jednak reakcja duchownego była mało przyjemna.
Wyliczenia ekspertów Głódź nazwał bzdurami. Przyznał również, że jego majątek to dobro wspólne, chociaż nie wyjaśnił co to dokładnie oznacza. Wyjaśnił jednak, że zgromadzenie duchowne i Caritas, które zajmują niektóre z jego budynków, nie płacą mu czynszu, a on sam ponosi część kosztów utrzymania.
Po dwóch minutach zakończył jednak rozmowę rzucając słuchawką. Duchowny nie chciał odpowiadać na kolejne pytania i przed rozłączeniem się zapytał tylko, czy to jakieś śledztwo.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Martyna Wojciechowska odpowiedziała na słowa przyjaciółki pod oświadczeniem męża
-
Małopolska: Zebrał się zespół zarządzania kryzysowego. Fatalna sytuacja po nocnych burzach
-
IMGW wydało ostrzeżenia najwyższego stopnia. Pięć województw zagrożonych burzami z gradem
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Euronews