Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Tomasz Stockinger po "Znachorze" otrzymywał groźby. Kobieta chciała oblać go kwasem
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 23.02.2023 15:00

Tomasz Stockinger po "Znachorze" otrzymywał groźby. Kobieta chciała oblać go kwasem

Tomasz Stockinger po "Znachorze" otrzymywał groźby. Kobieta chciała oblać go kwasem
KAPiF

Tomasz Stockinger nigdy nie ukrywał, że rola w "Znachorze" była przełomową w jego karierze. Występ w kultowym już dziś filmie Jerzego Hoffmana przyniósł mu niezliczoną ilość miłośników, ale również kilku tzw. psychofanów, którzy po filmie chcieli zrobić aktorowi krzywdę. 

Tomasz Stockinger i szansa od "Znachora"

Tomasz Stockinger uznawany jest dziś za jednego z najpopularniejszych polskich aktorów. Większość widowni kojarzy go z pewnością przede wszystkim z cieszącego się sympatią odbiorców serialu “Klan”, w którym od lat wciela się w postać dr Pawła Lubicza. 

Korzenie kariery gwiazdora sięgają lat 70., gdy z powodzeniem studiował na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Wkrótce zainteresowała się nim telewizja, gdzie występował w popularnych serialach jak “Dom”, czy “07 zgłoś się”

Przełom w karierze Tomasza Stockingera nastąpił jednak wraz z początkiem kolejnej dekady. Jerzy Hoffman postanowił bowiem zrealizować adaptację powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, “Znachor”. Reżyser miał już upatrzonych aktorów do zagrania najważniejszych roli. Oczyma wyobraźni widział w swoim obrazie Jerzego Bińczyckiego, Annę Dymną i… Daniela Olbrychskiego

Tak, to właśnie na Kmicica z “Potopu” w roli hrabiego Leszka Czyńskiego nalegała żona twórcy, Walentyna. Gdy okazało się, że nie jest dostępny, skłaniano się ku drugiemu wyborowi, którym miał być Piotr Garlicki. To również nie wypaliło. 

Filmowy i niefilmowy "romans" Tomasza Stockingera i Anny Dymnej

Po latach Tomasz Stockinger przyznał, że żona Jerzego Hoffmana wielokrotnie dawała mu na planie do zrozumienia, jak bardzo nie podobał jej się w roli, w której widziała Daniela Olbrychskiego. 

Rozumiał jednak, że “Znachor” jest dla niego wielką szansą i mimo wszystko, świetnie czuł się na planie. W podobnym tonie o pracy nad filmem wypowiadali się zresztą Artur Barciś i sama Anna Dymna, która stworzyła ze swoim ekranowym partnerem niezwykłą więź

Ich relacja, według słów samego Tomasza Stockingera, wychodziła nieco poza tę profesjonalną. - Podczas zdjęć naprawdę się sobie podobaliśmy - nie ukrywał. Co ciekawe, gwiazdor był wówczas żonaty, a odtwórczyni roli jego ukochanej, w stałym związku. 

- Ale czasem korzystaliśmy z okazji, by się poprzytulać. Dobrze nam to szło, podobnie jak całowanie. Pocałunki były jak najbardziej prawdziwe, bo dobry aktor nie może udawać! Było mi cudownie - mówił nieco tajemniczo w rozmowie z “Show”. 

Psychofani w natarciu

“Znachor” był ogromnym sukcesem, co widać szczególnie dziś, gdy wciąż ma ogromną rzeszę oddanych fanów. Wieści o remake'u zrealizowanym przez Netflix spotkały się z dezaprobatą miłośników dzieła; wielu z nich uważa, że nie powinno się przerabiać tego, co doskonałe

Kreacja Tomasza Stockingera rozkochała w sobie tysiące dziewcząt, z których niektóre nie potrafiły zrozumieć, że to, co widzą na ekranie, jest jedynie rolą, pracą wykonywaną przez aktora. Wkrótce gwiazdor zaczął otrzymywać listy od zakochanych fanek. 

Jak zdradził, jedna z nich, czując się odrzucona przez filmowego hrabię, uknuła zemstę na gwiazdorze. Jej determinacja była tak silna, że chciała wyrządzić mu krzywdę, co po latach ujawnił sam zainteresowany. 

- Kobieta miała zamiar zaczaić się i oblać mnie kwasem solnym. Ja tej pani na oczy nie widziałem! Musiałem jednak uważać przez parę wieczorów, wychodząc z teatru, czy gdzieś tam nie stoi zaczajona z czymś w ręku - wyznał w rozmowie z “Show”. 

Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca.

Źródło: “Show”, viva.pl

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Wybór Redakcji