Teresa Lipowska jest już zmęczona M jak Miłość? Stwierdziła, że serial nie jest już taki sam
Teresa Lipowska postanowiła wbić niewielki prztyczek twórcom "M jak Miłość". Wyjawiła, co dzieje się za kulisami serialu i stwierdziła, że to nie jest już to samo, co kiedyś. Czy mogło jej chodzić o relacje z zespołem?
Lipowska w ostatnim czasie nie jest w ogóle zadowolona z tego, co dzieje się w show-biznesie. Twierdziła, że nie rozpoznaje młodych gwiazd show-biznesy, bo wszystkie wyglądają dla niej tak samo. Czy teraz również postanowiła ponarzekać na młodych?
Teresa Lipowska jest już zmęczona M jak Miłość? Stwierdziła, że ten serial to już nie to samo, co kiedyś
Teresa Lipowska od lat gra słynną Barbarę Mostowiak, ukochaną seniorkę rodu doglądającą wnuków po śmierci jej męża, Lucjana, odgrywanego przez zmarłego już Witolda Pyrkosza. Choć jej historia jeszcze się nie zakończyła, historia rodu Mostowiaków powoli spada na dalszy plan.
W rozmowie z "Super Expressem" Lipowska zdradziła swoje odczucia dotyczące serialu oraz swojej gry w nim i ekipy, którą poznała i z którą współpracowała przez tak wiele lat. Wyznała, że ma zamiar jeszcze trochę pobyć Barbarą.
- Na razie jeszcze mnie nie nudzi. Bardzo kocham ekipę, z którą pracuję. Byli dla mnie bardzo pomocni i życzliwi w trudnych chwilach - stwierdziła.
Aktorka dodała jednak, że serial nie jest już tym samym, co kiedyś. Wiele się od tego czasu zmieniło, ale można było odnieść wrażenie, że za jej słowami kryje się coś więcej.
- To już nie jest ten sam serial, zupełnie. Tłumaczy to scenarzystka, że przez 22 lata trudno tę sagę zamykać tylko w kilku osobach, więc musi być znajomy wnuczka, który ma panią, która ma mamę... Ja też myślę, że to już nie jest saga rodu Mostowiaków, natomiast jest to chwilami nawet dydaktyczne, chociaż nie kawa na ławę. Dydaktyczny serial - troszkę o rodzinie, troszkę o miłości... coś tam zostało z tego "M jak miłość", natomiast z tej sagi Mostowiaków nie tak dużo. Co tu ukrywać, mamy największą oglądalność - podsumowała.
Mimo miłych i zdawałoby się ciepłych słów, Teresa Lipowska chyba z pewnym niesmakiem patrzy na produkcję, która już dawno odpłynęła od swoich korzeni. Nie może jednak za bardzo zdobyć się na krytykę - "M jak Miłość" to w tej chwili jej główne źródło utrzymania ze względu na mierną emeryturę. Na pracodawcę nigdy się nie narzeka, a już na pewno nie publicznie.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Kasia Cichopek straci pracę? Była gwiazda TVP gorzko oceniła jej kompetencje, aktorka się wścieknie
-
"M jak miłość" po wakacjach 2022. Natalka lesbijką! Niedawno Marcjanna Lelek dokonała coming outu
-
Teresa Lipowska wygłosiła przemowę w Warszawie. W ostrych słowach skrytykowała działania Putina
Źródło: Super Express