Mówił to każdej swojej dziewczynie, ale ta dziewczynka słyszy to pierwszy raz w życiu. I to od dorosłego mężczyzny. A dorosłych trzeba słuchać i im ufać. Więc słucha i ufa. I czuje się najpiękniejsza, najszczęśliwsza. Ktoś wreszcie daje jej uwagę. Ktoś ją traktuje jak dorosłą, pełną osobę, a nie dziecko. Ktoś roztacza nad nią opiekę nie dlatego, że jest córką i taki ma obowiązek, tylko dlatego, że jest piękna, młoda, wspaniała. Wyjątkowa. Koleżanki jej zazdroszczą, gdy on podjeżdża po nią samochodem i przynosi jej kwiaty. Chłopcy w ich wieku są niedojrzali i niesamodzielni, nie mają prawa jazdy ani pieniędzy na kwiaty.Jest dorosły. Ma pracę, studiuje albo nawet skończył studia. Ma prawo jazdy i samochód. Może legalnie kupić piwo w sklepie. Nie mieszka z rodzicami. Przeżył już swoje związki, uprawiał seks z co najmniej kilkoma kobietami. Ma wszystko, o czym marzy dziecko. I znacznie więcej: ma wiedzę, jak dowartościować nastolatkę. „Jesteś najpiękniejsza na świecie”. „Nigdy nie spotkałem tak wspaniałej kobiety”. „Nie liczy się wiek, tylko uczucie”.