Ta gafa w "Jeden z dziesięciu" na długo pozostanie w pamięci. Prowadzący nie wytrzymał, trzeba było rozebrać scenografię!
“Jeden z dziesięciu” to teleturniej, który wymaga posiadania ogromnej wiedzy na wszelakie dziedziny. Udział w nim zapewne wiąże się z ogromnymi emocjami i wielkim stresem, co może przyczynić się różnego rodzaju wpadek. Tak było podczas trwania jednego z odcinków, co przyczyniło się do zabawnej wpadki.
"Jeden z dziesięciu" jako główny teleturniej TVP2
“Jeden z dziesięciu” jest teleturniejem, który nie tylko emitowany jest od kilkudziesięciu lat, ale nadal cieszy się ogromną popularnością wśród widzów. Jego prowadzącym nieustannie jest Tadeusz Sznuk , który pomimo dojrzałego wieku, cały czas występuje dla swojej publiczności, zadając uczestnikom często bardzo trudne pytania, wymagające ogromnej wiedzy.
Pomimo tego, że 80-latek wciąż przebywa wśród ludzi podczas kręcenia odcinków teleturnieju , stara się zachować dystans. Dlaczego? Tę kwestię wyjaśnił jeden z uczestników. Wiktor Strzelczyk wyjawił, że Tadeusz Sznuk od czasu pandemii stara się trzymać w bezpiecznej dla niego odległości od graczy, bowiem w czasie odcinków kręconych podczas pandemii, miał zarazić się od jednego z nich COVID-em.
"Jeden z dziesięciu" przepełniony stresem
Jak można się domyśleć, udział w teleturnieju, w którym wymagana jest ogromna wiedza w temacie wszelakich dziedzin, może na swój sposób stresować uczestników. Jak przekazał za pośrednictwem “X” jeden z graczy, Tadeusz Sznuk stara się, jak tylko może, by rozluźnić atmosferę i rozładować spięcie, jakie niejednokrotnie doskwiera uczestnikom.
Przed programem panuje napięta, ale bardzo przyjazna atmosfera. Wszyscy gracze, których spotkałem, byli bardzo mili i fajnie się rozmawiało. Trochę chciałem wyjść w rozmowie z nimi na pewnego siebie, jak się okazało, że jako jedyny byłem wcześniej w 1 z 10. Ponoć czasem zawiera się sojusze i pakty o nieagresji, ale w moim przypadku tak nie było - tłumaczył uczestnik.
Wpadka w "Jeden z dziesięciu" - prowadzący kazał rozebrać scenografię!
Kamery są w stanie uchwycić każdy, niemal najdrobniejszy szczegół czy wpadkę, które bywają niejednokrotnie zabawne i wręcz od razu wywołują uśmiech na twarzy. Tak było również podczas nagrań do jednego z odcinków kultowego teleturnieju emitowanego na TVP.
W pewnym momencie Tadeusz Sznuk zauważył małe zamieszanie związane z jedną z uczestniczek. Był przekonany, że to spadł kawałek guzika, po czym powiedział, że podejdzie i go podniesie. Kobieta szybko wyjaśniła, co się stało. Okazało się, że spadła jej obrączka i poturlała się w bliżej nieznanym kierunku.
Obrączka? O, to poważna sprawa. Szukamy obrączki - powiedział prowadzący, towarzysząc kobiecie w poszukiwaniach małego krążka.
W ferworze poszukiwań można było usłyszeć w tle soczyste “k**na” , co początkowo wprawiło Tadeusza Sznuka w lekkie zakłopotanie, jednak szybko uciszył uczestników i w dalszym ciągu pomagał kobiecie, by mogła odnaleźć swoją zagubioną obrączkę
Spokojnie, poszukamy. Bo inaczej jak pani będzie bez obrączki zgadywać? Rozbieramy scenografię! - zarządził bez wahania prowadzący.