Sylwia Bomba w ogniu krytyki. Jej tłumaczenia tylko pogorszyły sprawę
Udział w nowym programie stacji TTV był dla Sylwii Bomby wyjątkowo nieudany. Nie tylko nie wygrała, ale przede wszystkim straciła zaufanie, szacunek i sympatię wielu widzów, którzy wcześniej z całych sił jej kibicowali. Do tego stopnia, że zaczęła dostawać nawet groźby.
"99. Gra o wszystko" z udziałem największych gwiazd TTV było specjalnym wydaniem programu z okazji 10-lecia stacji. W programie wzięli udział m.in. Sylwia Bomba, Przemysław Kossakowski, Agnieszka Kotońska, Mateusz Borkowski "Big Boy" czy Malwina Wędzikowska.
Od 2 do 7 stycznia codziennie emitowany był kolejny odcinek, a w każdym z nich z gry odpadali kolejni uczestnicy. Gra toczyła się o 25 tys. zł, które zwycięzca miał przeznaczyć na wybrany przez siebie cel charytatywny.
Sylwia Bomba zawiodła swoich fanów
Wielu widzów zauważyło jednak, że chociaż program był typowo rozrywkowy i wszyscy uczestnicy po prostu dobrze się bawili, to Sylwia Bomba, która odpadła zaraz przed finałem, wyraźnie dostawała od reszty.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem fanów gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" walczyła o czas antenowy i robiła to w bezpardonowy sposób, który sprawił, że wiele osób się od niej odwróciło. Najbardziej naraziła się widzom odrzucając ofertę Mateusza "Big Boya" Borkowskiego w konkurencji polegającej na przepychaniu samochodu. Otwarcie przyznała, że z Krzysztofem Ferencem z "Kanapowców" miała większą szansę na zwycięstwo.
Sylwia Bomba odpadła, jednak została przywrócona do programu z powodu kontuzji innej uczestniczki. Po powrocie nie zmieniła jednak swojego nastawienia i widzowie mieli do niej coraz więcej pretensji.
- Bomba porażka... W życiu bym nie powiedziała, że jest tak zachłanną i fałszywą osobą - grzmiała jedna z internautek.
- Mega słabe zachowanie Sylwii… Tego się po niej nie spodziewałam. Chyba to jednak prawda z tym "parciem na szkło" - brzmiał inny komentarz.
Sylwia Bomba musiała pilnie zareagować
Sylwia Bomba musiała natychmiast zareagować na falę hejtu, która się na nią wylała. Najpierw zablokowała możliwość komentowania jej postów na Instagramie, a następnie starała się wytłumaczyć swoje zachowanie, publikując na InstaStories apel, w którym przyznała, że niektórzy nawet jej grozili.
- Chciałabym zaznaczyć jedną kwestię: Wróciłam do programu tylko dlatego, że tak stanowił regulamin. Program został zrealizowany na licencji. Każda licencja ma regulamin, który stanowi o postępowaniu w różnych sytuacjach. Mógł być to każdy, trafiło na mnie. Przez ostatnie dni wiele osób życzyło mi "abym, zdechła" z tego powodu, aby mnie piekło pochłonęło, bo nie chciałam być z Big Boyem i wiele, wiele innych… Mimo to cieszę się, że mogłam brać udział w tym programie - napisała Sylwia Bomba.
To jednak w żaden sposób nie uspokoiło jej fanów, którzy zauważyli, że celebrytka chyba nawet do końca nie daje sobie sprawy z tego, za co spotkała ją fala krytyki. Nie chodziło bowiem o powrót do programu, a o jej zachowanie w kolejnych odcinkach. Wygląda więc na to, że konflikt z jej fanami póki co nie został zażegnany.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
W "Jeden z dziesięciu" padł prawdziwy rekord. Niesamowite sceny
Maryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieli
109. rocznica urodzin Edwarda Gierka. Tłumy przy jego grobie w Sosnowcu
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Goniec