"Ślub od pierwszego wejrzenia": Tak uczestnik traktuje swojego pupila. "Tacy ludzie nie powinni mieć psów"
Program "Ślub od pierwszego wejrzenia" od dawna budzi kontrowersje, choć z reguły dotyczą one idei pozwania małżonka w dniu ślubu. W Internecie zawrzało jednak po emisji ostatniego odcinka z zupełnie innego powodu. Na jednego z uczestników wylała się fala krytyki. Chodziło o jego pupila.
Tak Marek ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" traktuje swojego psa
Marek, uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" rozzłościł widzów, gdy w 11. odcinku programu na jaw wyszło, jak traktuje swojego psa. Szczerze mówiąc trudno wyobrazić sobie, aby do podobnych sytuacji dochodziło w jakimkolwiek domu. To, w jaki sposób funkcjonuje sunia mężczyzny, nie do końca odpowiada również jego małżonce.
Bella, pies Marka, który od początku utrzymywał, że ma mnóstwo wolnego czasu, który chciałby poświęcić swojej wybrance, załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w domu. Jakby to nie było dość niesmaczne, to piesek robi to w najmniej do tego odpowiednim miejscu - w kuchni. To zresztą nie koniec zarzutów wobec uczestnika.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": panna młoda uciekła sprzed ołtarza! Poruszająca reakcja niedoszłego mężaMarek uważa, że Kornelia i Bella muszą się jakoś dogadać
Choć wielu widzów uważa, że Kornelia i Marek mają największe szanse na to, aby pozostać małżeństwem po programie, to na drodze do ich szczęścia może stanąć pies mężczyzny. Para od początku świetnie się dogaduje i obu stronom zależy na tym, aby związek wypalił. Pierwszą poważną próbą ich relacji była skomplikowana relacja Marka z matką, a w 11. odcinku programu na jaw wyszły kolejne trudności.
Uczestnik programu podkreślał wielokrotnie, że traktuje Bellę jak członka rodziny, dlatego kompletnie zaskoczyło widzów to, że jego pies załatwia swoje potrzeby... w kuchni. Kornelia nie jest tym zachwycona, słusznie zauważając, że to najgorsze możliwe miejsce.
- Trochę mi przeszkadza, że ona sika w domu, tym bardziej w kuchni, gdzie się gotuje. To nie jest miejsce na załatwienie swoich potrzeb. Wiem, że będzie ciężko ją przyzwyczaić do zmian - oznajmiła Kornelia, wykazując ogromne zrozumienie.
W dalszej części swojej wypowiedzi żona Marka zdradziła również, że chciałaby oduczyć psa spania w tym samym łóżku, w którym śpi ona z Markiem. Wygląda więc na to, że Bella może okazać się kością niezgody w ich związku.
Internauci wkurzeni zachowaniem uczestnika. Ich zdaniem zaniedbuje psa
Zdaniem uczestnika pies i żona... muszą się jakoś porozumieć i liczy, że uda się wypracować jakiś kompromis w ich relacjach. To dość dziwne podejście sprawia, że wylała się na niego fala negatywnych komentarzy.
- Musiała Kornelia przyjechać, żeby Marek się dowiedział, że pies musi kilka razy dziennie wychodzić. O zaciekach pod oczami na pół mordki nie wspomnę. I jeszcze ten tekst, że to Kornelia musi sobie z Bellą wywalczyć miejsce koło niego w łóżku. Chłopie, ty na serio masz mentalnie 15 lat! - napisała jedna z internautek.
- Pies Marka tragedia. Nie dość, że okropne zacieki pod oczami to jeszcze to załatwianie się w domu od 2 lat (!). Tacy ludzie nie powinni mieć psów, skoro nie ma czasu jej wyprowadzać odpowiednio często i zadbać - zauważa kolejny internauta, słusznie wytykając uczestnikowi zaniedbanie psa.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że Marek ma czas, aby właściwie opiekować się Bellą. Jak wspominał w pierwszym odcinku programu, po pracy nie ma co robić, więc siedzi i gra. To właśnie dlatego widzowie dziwią się, że nie poświęcił psu, którego ponoć traktuje jak członka rodziny, wystarczająco dużo czasu, aby o niego zadbać i wychodzić z nim przynajmniej dwa razy dziennie na spacer. Przytoczone tutaj komentarze to zresztą tylko kilka spośród wielu krytycznych wypowiedzi... nie wszystkie zresztą nadają się do cytowania.