Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Sławomir po latach zrozumiał słowa Jerzego Stuhra. Oddał hołd aktorowi
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 12.07.2024 12:29

Sławomir po latach zrozumiał słowa Jerzego Stuhra. Oddał hołd aktorowi

Jerzy Stuhr i Sławomir
fot. KAPIF

Zmarły przed kilkoma dniami Jerzy Stuhr był człowiekiem o wielu talentach. Nie tylko świetnie odnalazł się na scenie oraz przed kamerami, ale także z ogromną chęcią swoją wiedzą dzielił się z młodym pokoleniem, które pragnęło kroczyć artystyczną drogą. Wśród osób, które znalazły się pod jego skrzydłami, był Sławomir Zapała - muzyk disco polo. Tak wspomina zmarłego aktora.

Jerzy Stuhr nie żyje

Śmierć Jerzego Stuhra wywołała ogromne poruszenie. Nie tylko wśród jego licznych fanów, ale także pośród osób, które miały okazję go poznać. W sieci pojawiło się mnóstwo ciekawych postów przepełnionych wspomnieniami, dotyczących zmarłego aktora. Pożegnała go publicznie plejada polskich artystów.

ZOBACZ TAKŻE: Daniel Olbrychski ostro i PiS. “Chciałbym zobaczyć tych nikczemników na ławie oskarżonych”

Zmarły 9 lipca Jerzy Stuhr był nie tylko utalentowanym aktorem, ale także znakomitym pedagogiem oraz rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Pod jego czujnym okiem uczyło się wiele gwiazd, a wśród nich znalazł się Sławomir Zapała, twórca takich przebojów jak "Miłość w Zakopanem" czy “Weselny Pyton”.

Agnieszka Chylińska nie mogła dłużej milczeć. W końcu wyznała prawdę o mężu

Sławomir Zapała wspomina Jerzego Stuhra

Sławomir Zapała był studentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, którą ukończył w 2006 roku. Muzyk, na łamach “Super Expressu”, wspominał zmarłego przed kilkoma dniami Jerzego Stuhra. W swojej wypowiedzi podkreślił, że był to jeden z najważniejszych profesorów na uczelni, do której uczęszczał. Muzyk zdradził także, że aktor przekazał im mnóstwo wiedzy, opowiadał o wielu rzeczach, które dopiero udało mu się zrozumieć z czasem.

To był jeden z najważniejszych profesorów na mojej uczelni. Przede wszystkim był poważnym artystą. Był wzorem pracowitości. On wracał z Włoch, gdzie grał w filmie Nanniego Morettiego, potem jechał do Warszawy, bo tam też kręcił filmy, pisał książkę i scenariusze. Cały czas był w ruchu, żył w pędzie, bo praca była jego pasją… Wiele rzeczy, które nam tłumaczył, zrozumiałem dopiero po latach. Jestem mu wdzięczny za wspaniałe role, za uśmiech. Potrafił rozśmieszać dorosłych i dzieci - wyjaśnił.

ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Chylińska nie mogła dłużej milczeć. W końcu wyznała prawdę o mężu

Dla Jerzego Stuhra nie było rzeczy niemożliwych?

W rozmowie z dziennikiem Sławomir podkreślił, że dla Jerzego Stuhra nie było rzeczy niemożliwych, a gdy przydarzały się kłopoty, potrafił z nich wyjść obronną ręką. Zwrócił uwagę na jego upór i determinację w dążeniu do wyznaczonych celów. Wokalista przy okazji przytoczył dwie interesujące ciekawostki z życia aktora, które były potwierdzeniem tych cech.

Kiedy na uczelni nie było na ogrzewanie, to on grał “Kontrabasistę”. Gdy robiliśmy dyplom – ”Wieczór Trzech Króli” Williama Szekspira, to nie mieliśmy na kostiumy. Powiedział wtedy: "Słuchajcie, idę zagrać w golfa z ważnymi ludźmi. Znajdą się pieniądze. I znajdował te pieniądze. To był cudowny człowiek - wspominał Sławomir.

Powiązane
kawa i ciasto na stole
Tymi potrawami w PRL zajadał się każdy. Wstyd nie znać chociaż pięciu [QUIZ]